Humanizowanie Świata  

*******

Małgorzata B. Jakubiak

Ideały humanizmu wobec wyzwań współczesności

 

Dodano 20.02.2014.

 

http://www.kulturaswiecka.pl/node/151

Ideały humanizmu wobec wyzwań współczesności

 

Autor: Małgorzata B. Jakubiak


1

 

W większości klasyfikacji porządkujących nasz świat, a także w potocznym przekonaniu człowiekowi przypada szczególnie doniosłe miejsce na ziemi. Jedno w tym na pewno jest prawdziwe. Siłą oddziaływania, nie tylko na swoje otoczenie, ale i na rozległe obszary ziemi, coraz większą w miarę rozwoju techniki, wielkością piętna odciskanego swą obecnością na ziemi, zwierzętach, roślinach i swoich pobratymcach człowiek nie ma sobie równych.

 

 To przekonanie o szczególnej pośród innych stworzeń pozycji gatunku ludzkiego na ziemi było i jest interpretowane przeważnie tylko w kategoriach uprzywilejowania, nie zaś odpowiedzialności i obowiązków wynikających z przewagi.

 

W chrześcijaństwie człowiek może i jest marny, ale dostał świat we władanie.

 

W humanizmie i nurtach humanizujących człowiek jest rozumnym twórcą, więc tym bardziej ma prawo panować nad światem przyrody. Współczesny uczony, filozofujący przyrodnik Marston Bates, człowieka określa jako: „Jeden z milionów gatunków istot żywych rojących się na powierzchni niewielkiej planety dookoła mało ważnej gwiazdy. W gruncie rzeczy absolutnie nie jesteśmy w stanie przyjąć wszelkich wynikających stąd konsekwencji. Może tak być powinno, ja jednak myślę - pisze Bates - że skromność wpływa na uszlachetnienie charakteru. Pozostajemy nadal ważni - ty i ja i cała ludzkość. Ale motyl również...”.

 

W trakcie rozważań o tym, jak powinna wyglądać współczesna filozofia wobec faktu, że człowiek jest zarówno członkiem społeczeństwa ludzkiego jak i całego zespołu istot żywych w ogóle, czyli zespołu biologicznego Marston Bates wskazuje na niezwykle pilną konieczność uwzględnienia problematyki współistnienia, tak w stosunkach międzyludzkich jak i w stosunkach człowieka do reszty przyrody. Bowiem uprzywilejowana pozycja, rozum, świadomość, na które tak chętnie powołuje się ludzkość, muszą iść w parze z odpowiedzialnością i szeregiem powinności. Jeszcze raz posłużę się tu słowami Bates'a dla ich trafności: „Człowiek, zdobywając boskie cechy świadomości zdobywa jednocześnie boską odpowiedzialność. Problemy natury owych wzajemnych więzi z ptakami czy dziką zwierzyną, z drzewami leśnymi i rybami w morzach, stają się problemami etycznymi - problemami roztrząsającymi nie to, co dobre jest dla samego człowieka, lecz to co jest dobre dla całości świata żywego”.

 

Współcześnie dużo mówi się o prawach człowieka i chyba nic, lub niewiele o jego powinnościach i obowiązkach. Absurd polega na tym, że kategoria praw nie może funkcjonować bez kategorii obowiązków. W najprostszym ujęciu tego zagadnienia - aby ktoś mógł cieszyć się swoimi prawami, ktoś inny musi je respektować, postępować zgodnie z nimi, a z tym łączą się powinności i obowiązki. Tymczasem z prawami jest jak z miłością: wszyscy chcą być kochani, mało kto chce i umie kochać. Wszyscy chcą mieć prawa, rzadko kto chce, aby mieli je inni.

 

Niezależnie od tego, co jest deklarowane, w praktyce wyznaje się etykę siły. Przewaga, władza rzadko kiedy nasuwają myśli o odpowiedzialności i trosce znajdujących się w zasięgu działania. Do takiego traktowania świata pozaludzkiego daje sobie prawo człowiek, patrzący na resztę z pozycji uprzywilejowanego i dysponującego siłą swej techniki. Wyznając taką zasadę nie trudno zastosować ją wobec ludzi. I tak najczęściej dzieje się. W rządach nad społeczeństwami ludzkimi, władza częściej jest źródłem dławienia i wykorzystania niż poczucia odpowiedzialności za stado.

 

O ileż bardziej odpowiedzialni i spolegliwi są zwierzęcy przywódcy stad.

 

Ludzkość, niezależnie od swoich „niepowtarzalnych w przyrodzie walorów” przez tysiąclecia stara się przezwyciężyć zagrożenia przyrody, ale jednocześnie zupełnie nie może uporać się sama ze sobą, tworzy systemy społeczne, gdzie jednostki i grupy są nieustannie zagrożone przez inne jednostki i inne grupy, gdzie jedni ludzie nieustannie bronią się przed zakusami innych.

 

Humaniści rzadko kiedy interesowali się sprawami stosunku ludzi do przyrody, do zwierząt. Maraton Bates miał rację, że filozofowie (na ogół) unikali tych tematów. Przyznając, że człowiek jest częścią przyrody, humanizm zawsze jednak koncentrował się na jego w przyrodzie odmienności i szczególności, traktując człowieka i ludzkość jak wyspę w oceanie reszty przyrody. Zrodziło to swoiste konsekwencje w postaci zupełnego rozejścia się nauk humanistycznych, badających człowieka i jego wytwory i nauk przyrodniczych. Do dziś jest tak, że wstyd jest nie wiedzieć kim był Mozart i co napisał Byron, ale całkiem bezkarnie można wygadywać niestworzone głupstwa na temat jakiegoś gatunku ptaków z najbliższej okolicy czy mentalności psów.

 

Dużo słów padło tutaj o stosunku człowieka do przyrody, o samopoczuciu człowieka, ludzkości wśród innych mieszkańców Ziemi. Czy humanista nie dość ma „ludzkich” problemów, czy ma zostać ekologiem i obrońcą zwierząt? No cóż, rzecz może nie w tym, aby ich w pełni zastąpił, ale w tym, aby poszerzył swoje perspektywy patrzenia na świat, aby nie ograniczał zainteresowania do niektórych tylko, choćby nie wiem jak ważnych relacji człowieka z otoczeniem, pomijając resztę milczeniem.

 

Humanizm zmierzający do tego, aby słowo „człowiek” jak najczęściej brzmiało dumnie, dążący do poszerzenia w ludzkich społeczeństwach umiejętności współistnienia, musi zdobyć się na nieco bardziej holistyczne (całościowe) spojrzenie na istotę ludzką i zakres jej relacji ze światem. Każda istota żyje we własnym świecie postrzeżeniowym; to, czego nie dostrzega, praktycznie dla niej nie istnieje. Ludzkie społeczeństwa (i poszczególni ludzie) tworzą światy, które kręcą się wokół pewnych tylko spraw i napędzane są zawężonymi systemami wartości. Wszystko inne pozostaje poza marginesem tego świata.

 

Być nowoczesnym humanistą - to interesować się nie tylko człowiekiem, czy ludzkością jako wyizolowaną kategorią sama w sobie, ale także tym, co człowiek „wyprawia” na tym świecie, jego relacjami z całym otoczeniem.

 

Postawa solidaryzująca się z człowiekiem, w sytuacji, gdy w grach polityczno-finansowych jest on pionkiem, jest ważne samo w sobie. Ale jest jednak coś niepokojącego w fakcie, gdy humanista stojący na straży wartości ludzkich nie umie odciąć się całkowicie od spraw związanych z zadawaniem cierpienia zwierzętom, gdy etyka napotyka na bariery, poza które już nie sięga. Takie same bariery poza którymi umieszczano wyjętych spoza praw i wszelkiej ochrony były i są stosowane w społeczeństwach ludzkich. Dlatego tak potrzebne jest budowanie postawy solidaryzującej się ze wszystkim, co żywe i czujące.

 

Rozumiał to doskonale filozof i humanista, a także wolnomyśliciel, Tadeusz Kotarbiński, i poglądom takim dał wyraz w artykule zatytułowanym Sentymentalizm („Racjonalista” 9/1933), poświęconym stosunkowi ludzi do zwierząt, w którym - w duchu stworzonych przez siebie zasad etyki - wyjaśniał, że stopień osiągniętego człowieczeństwa przez każdego wyraża się także w jego stosunku do „braci mniejszych”, zwierząt, tak zależnych na ogół od ludzi.

 

Skoro już wspominam „Racjonalistę”, na łamach którego rozpętała się za sprawą Tadeusza Kotarbińskiego burzliwa dyskusja na temat tego, czy granica etyki i humanizmu kończą się na niektórych tylko istotach, to zacytuję tu trafiające w istotę rzeczy słowa innego jeszcze publicysty tego czasopisma, Mariana Lubeckiego, który zabrał głos w tej sprawie: „Otchłań męki zwierzęcia jest przeraźliwie głębsza od olbrzymiej także - niestety - otchłani męki ludzkiej; kto popiera sprawę zwierzęcia, ten popiera i sprawę człowieka w jego najistotniejszej treści” („Racjonalista” 10/1933).

 

I w tym sensie humanista ma nie tylko prawo, ale i obowiązek zabierania głosu w sprawach, którymi stricte sensu zajmuje się ekologia czy obrońcy zwierząt.

 

Zresztą tak już dzieje się powoli (zbyt powoli) - organizacje humanistyczne wypowiadają się i nadzorują niektóre działania ludzi, na których mogą ucierpieć zwierzęta (np. kręcenie filmów z ich udziałem).

 

Austriacki uczony, filozof i lekarz, twórca nowoczesnej etologii, w swojej książce zatytułowanej znamiennie Regres człowieczeństwa (PIW, 1986), rozważając problemy człowieka coraz ciaśniej wplecionego w tryby machiny zwanej społecznością ludzką napisał takie słowa: „Rzeczywiste dla każdego człowieka jest to, z czym codziennie ma on do czynienia (...), z czym musi się uporać w swojej codziennej pracy. A skoro prawie wszyscy napotykają przy tym wyłącznie rzeczy nieożywione. i wytworzone przez człowieka, ludzie nabierają przesadnego przekonania o tym, co człowiek jest w stanie zrobić. Straciliśmy więc niezbędny szacunek dla tego, czego człowiek zrobić nie potrafi; oduczyliśmy się obcowania z rzeczami żywymi, ze wspólnotą istot żywych, w jakiej i z jakiej żyjemy”.

 

2

 

Duma z tego, „co człowiek jest w stanie zrobić” była jednym z punktów wyjścia dla humanizmu renesansowego. Cały prawie tamten wizerunek człowieka kształtował się wokół ludzkiej zdolności do tworzenia techniki, sztuki, etc. (ale także kształtowania samego siebie). Gianozzo Manetti w zachwycie wymieniał „cudowne i niewiarygodnie pomysłowe (...) skonstruowane dzięki niezwykłej zręczności i przedsiębiorczości ludzkiej narzędzia i machiny, obrazy i rzeźby” etc.

 

Francuski filozof, Ambroise Pare, wśród dzieł ręki i umysłu ludzkiego, będących powodem do dumy, wymienia także zdobycze sztuki wojennej: lance, miecze, dzidy, pociski, łuki, proce, strzelanie z bombardy, pancerze, niezdobyte mury i wały. Inny francuski humanista, Pierre Boaystuau, pośród najznakomitszych dzieł ludzkich w jednym szeregu wymienia Iliadę Homera i lustro Archimedesa, za pomocą którego można podpalić okręt wrogów na pełnym morzu. Gwoli sprawiedliwości trzeba odnotować, że w innym miejscu tego samego dzieła wtrąca zdanie wyrażające pogląd, że działom i machinom wojennym udzieliłby mniej pochwał, ponieważ przynoszą one szkody.

 

Co ciekawe, pomimo że nauki humanistyczne zaczęły w pewnym momencie iść własnym, odrębnym torem, wątek dumy z techniki, z jej rozwoju, z jej siły, był u myślicieli renesansowych dość silny. Franciszek Bacon uważał wprost, że człowiek osiąga wielkość nie przez dzieła duchowe, ale przez postęp nauki i techniki.

 

Humanizm renesansowy cenił rozum, śmiało można powiedzieć, że cechował go kult rozumu. Uczucia nie były w cenie. Jeden z francuskich myślicieli tego okresu wymienia uczucia jako sposobności niższego rzędu, właściwe już „zwierzętom bezrozumnym”.

 

W swoich zachwytach nad człowiekiem twórcą rozmaitych rzeczy dominowała ocena ludzkiej sprawności w osiąganiu celu. Tradycyjny humanizm nie doszedł jeszcze do refleksji etycznej nad różnymi formami ludzkich działań. Ten nurt myślenia, wywodzący się z zachwytu dla „Homo Faber”, kontynuowany przez następne pokolenia, trwa w gruncie rzeczy do dziś.

 

Jednocześnie coraz wyraźniej widać, że uwolnienie ludzkich potencji „do majsterkowania” nie może być samo w sobie ani dobre ani złe. Dopiero odpowiednie ukierunkowanie, owa wewnętrzna treść, jaką stanowią motywacje, cele, systemy wartości określają, czy aktywność ta służy dobrym, czy złym przeznaczeniom.

 

Dziś coraz częściej pojawiają się problemy związane z powstrzymywaniem niektórych form działania ludzkiego, niektórych badań naukowych lub sposobów ich przeprowadzania, rozwiązań technicznych i ich zastosowania, niektórych innych praktyk.

 

Dochodzi do głosu nowa filozofia, zgodnie z którą móc i umieć coś zrobić, to jeszcze nie znaczy, że warto i trzeba.. Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czemu to ma służyć i czy rezultat da się wkomponować w otoczenie i jego potrzeby, czy też skutki negatywne przewyższą korzyści.

 

W każdym razie, wiara ludzkości we własne siły i możliwości nie może już opierać się na ciągłym podkreślaniu zdolności produkcyjnych, zdolności do robienia coraz to nowych wynalazków - jako wartości samej w sobie (filozofowie- humaniści wciąż jeszcze czerpali i czerpią natchnienie z tych odkrywczych, ale 600 lat temu, myśli), ale na zdolności do harmonijnego współistnienia z innymi mieszkańcami Ziemi. To ostatnie okazuje się być trudniejsze od najtrudniejszej technologii i najbardziej skomplikowanego wynalazku.

 

3

 

Jest jednak coś, co warto przejąć i kontynuować z tradycyjnego humanizmu, a co akurat właśnie pozostało w zaniedbaniu. Dotyczy to również pewnej sfery działalności ludzkiej, dotyczy to również człowieka jako twórcy.

 

Otóż wszystkie wysiłki człowieka w tzw. zachodniej cywilizacji są skoncentrowane na działaniach skierowanych na zewnątrz, na tworzenie rzeczy i przetwarzanie otoczenia. To, nieraz bardzo przesadne przekonanie o tym, co człowiek potrafi zrobić, kończy się przeważnie w momencie, gdy chodzi o wpływanie na samego siebie, kierowanie sobą, kształtowanie swoich cech.

 

Przekonanie każdego spośród humanistów renesansowych, że człowiek jest twórcą nie tylko rzeczy, ale może tworzyć także sam siebie, czyli jak pisał Giovanni Pico della Mirandola w Mowie o godności człowieka, „samego siebie w każdy kształt ciała i każdy kształt umysłu wyrzeźbić, przetworzyć (...) i przekształcić (...) będzie mógł degenerować się i staczać, albo mocą swego ducha wznosić się do istot boskich” - dziś jest udziałem niewielu.

 

Przeciętny współczesny człowiek, pozbawiony swoich akcesoriów w postaci różnych rzeczy i różnego rodzaju „środków wspomagających” jego codzienne przetrwanie każdego dnia, jest słaby i na ogół nie wierzy, aby mógł wpływać na samego siebie. W pedagogice, potem w zwykłym traktowaniu życia, poglądy o kształtowaniu swego charakteru, siły woli i jego pożądanych cech, czyli tego, co starożytni nazywali cnotami, ustąpiło miejsca „bezstresowemu wychowaniu”, wygodnej wierze w zdeterminowanie wszystkich swoich cech przez geny etc.

 

Humanistyka, która milcząco zaakceptuje takie podejście do człowieka, zaakceptuje także (choć może niekoniecznie świadomie) fakt wzrostu zagrożeń powodowanych przez taką folgującą sobie we wszystkim istotę ludzką wobec samego siebie i wobec innych.

 

Ale życie nie lubi próżni. Toteż jednocześnie obserwuje się odradzanie nurtów przeciwnych, lecz już raczej nie w ramach europejskiego humanizmu. „Moda” na wschodnie filozofie oraz ich wszelkie „parafrazy na temat...”, na treści niesione przez prądy tzw. New Age, które, mówiąc ogólnie, są najczęściej ich uproszczeniem dokonanym przez zachodnich popularyzatorów w dostosowaniu do możliwości i potrzeb zachodnich odbiorców, moda ta nie zrodziła się bez powodu. Pomińmy w tej chwili fakt, że do nurtu tego, tak jak do każdego innego, na którym można zarobić, dołączają się różni hochsztaplerzy. Ale to nie znaczy, że wszystko tam jest bezwartościowe.

 

Otóż wschodnie filozofie (mówiąc w wielkim uproszczeniu) ukazują, między innymi, pokłady ludzkich możliwości, energii, siły woli i ducha, sposoby kierowania sobą i panowania nad sobą jakie tkwią w człowieku „nagim”, to znaczy w nim samym, w głębi jego „ja” - w człowieku, a nie w jego komputerach, środkach uspokajających i pobudzających, alkoholu, narkotykach etc.

 

Może niektórzy podchodzą do tego płytko, ale w tej modzie na medytację jest coś więcej niż pociąg do egzotyki. Jest poszukiwanie tego, czego nie dostarcza już rodzima kultura, jest próba odnalezienia sił i wartości w samym sobie, bez wtapiania się w zewnętrzne formy instytucji kultowych i bez konieczności podporządkowania jej sztywnym regułom jakie narzucają Kościoły czy niektóre typy organizacji „rządzących duszami”. W tym poszukiwaniu sposobu na bezkolizyjne współistnienie z innymi - z jednoczesnym zachowaniem własnej odrębności i niezależności - jest swoisty humanizm w dobrym stylu.

 

4

 

Odnosi się wrażenie, że współczesny humanizm ma dwa wymiary: praktyczny, który poprzez różne organizacje humanistyczne koncentruje się na działaniach zmierzających do realizacji pewnych konkretnych wartości oraz teoretyczny, w ramach którego człowiek i jego świat są przedmiotem badań i rozważań.

 

To prawda, że obecne czasy nie bardzo sprzyjają refleksji filozoficznej. Ale walcząc o wprowadzenie w życie pewnych wartości, szczególnie gdy nie jest to walka zbrojna, lecz walka na argumenty i światopoglądy, nie można obejść się bez określonej koncepcji człowieka i jego relacji ze światem oraz systemu wartości, do której można odwołać się jako wzorca, chociażby w procesach szeroko pojętego wychowania. Każda epoka kształtuje jakiś ideał osobowości - jak powiedzieliby socjologowie i koncepcje człowieka - jak woleliby to określić filozofowie.

 

Maria Ossowska w jednej ze swoich książek (Ethos rycerski i jego odmiany) napisała, że o istocie danej kultury może świadczyć między innymi to, jakie wzory leżą u podstawy jej zabiegów wychowawczych.

 

Współczesny humanizm nie podoła swoim zadaniom, jeśli będzie rozumiany tylko jako praktycznie działająca opcja, bez kształtowania podstaw światopoglądowych, bez horyzontów na miarę odczuwania świata dzisiejszych ludzi, bez koncepcji człowieka, który umie dostrzec świat poza ciasnymi granicami jego najbliższych spraw, słowem bez odpowiedniej bazy humanistycznej (w nowym, szerokim rozumieniu). Bez filozofii humanistycznej, dostrzegającej człowieka w poszerzonej perspektywie jako członka społeczności ludzkiej, jako mieszkańca Ziemi ze wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami praw i obowiązków - humanizm praktyczny będzie kręceniem się w kółko wokół rozwiązywania pewnych działań na podstawie tego, że człowiek jest ważny, bo tworzy wartości ludzkie, a wartości ludzkie są prawem człowieka, podczas gdy przeciętnego współczesnego człowieka kształtują reklamy i system napędzania koniunktury przez potentatów finansowych, a pozostałych, poszukujących jakiegoś kośćca, wokół którego mogliby „owinąć” swoje poczucie sensu formują wątpliwego autoramentu przywódcy ideologiczni.

 

Autorka artykułu jest doktorem filozofii; badaczem życia i dzieła Tadeusza Kotarbińskiego, tłumaczką; stale współpracuje z Res Humana.

 


Res Humana nr 4-5/2004, s. 7-11

 

Comments: 0

 

 

UA-46283632-1

 

 „COKOLWIEK UCZYNILIŚCIE JEDNEMU Z TYCH BRACI MOICH NAJMNIEJSZYCH, MNIEŚCIE UCZYNILI” (Mt 25,40).
– Naśladujemy Chrystusa Sługę z miłością służąc chorym i ubogim.

 

W każdym człowieku jest Jezus.

”Wierność misji”

<”Jezus świadomy swojej misji odważnie podąża do Jerozolimy, aby tam nie tylko słowami czy czynami, ale całym sobą ukazać nam nieskończoną miłość Ojca. W swojej wędrówce doświadcza odrzucenia, które budzi gniew apostołów, szczególnie Jana i Jakuba. Chcą zareagować mocno, stanowczo, od razu. Jezus jednak nie zezwala im na to. Ich reakcja pogłębiłaby jedynie krąg niezgody i wrogości. Jezus się nie narzuca, ale i nie odrzuca ludzi. Idzie dalej – wierny misji, którą otrzymał od Ojca.”>

 

„Jezu, proszę Cię, naucz mnie tej ufnej pokory i cierpliwości, bo dobro zwycięża zawsze, choć powoli.”

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-5)

Refren: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich;
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie, *
gdy usłyszą słowa ust Twoich,
i będą opiewać drogi Pana: *
„Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Por. Ps 103,21)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie,
wszyscy słudzy, pełniący Jego wolę.


Aklamacja:
Alleluja, alleluja, alleluja.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25,4–5.6–7.8–9)

Refren:
Wspomnij, o Panie, na swe miłosierdzie.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Nie pamiętaj mi grzechów i win mej młodości, +
lecz o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich.

 

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10, 27)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17)

Refren: Bóg jest ucieczką w dniu mego ucisku.

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
*
broń mnie od tych, co na mnie
powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
*
i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie,
*
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
*
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, *
bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swej łaskawości,
*
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę swych wrogów.

A ja opiewać będę Twoją potęgę
*
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości.
bo stałeś się dla mnie warownią
*
i ucieczką w dniu mego ucisku.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem,
Ty masz słowa życia wiecznego
.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.



PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17)

Refren: Bóg jest ucieczką w dniu mego ucisku.

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
*
broń mnie od tych, co na mnie powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
*
i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie,
*
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
*
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, *
bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swej łaskawości,
*
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę swych wrogów.

A ja opiewać będę Twoją potęgę
*
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości.
bo stałeś się dla mnie warownią
*
i ucieczką w dniu mego ucisku.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem,
Ty masz słowa życia wiecznego
.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


 ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 84,5)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
będą Ciebie wychwalali na wieki.

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 50,8-9.16bc-17.21 i 23)


Refren: Temu, kto prawy, ukażę zbawienie.

„Nie oskarżam cię za twe ofiary, *
bo twoje całopalenia zawsze są przede Mną.
Nie przyjmę z twego domu cielca *
ani kozłów ze stad twoich”.

„Czemu wymieniasz Moje przykazania *
i na ustach masz Moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa Moje odrzuciłeś za siebie?

Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? *
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?
Kto składa ofiarę dziękczynną, ten cześć Mi oddaje, *
a tym, którzy postępują uczciwie, ukażę Boże zbawienie”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ez 18,31)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy
i utwórzcie sobie nowe serca i nowego ducha.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 103,1-2.3-4.9-10.11-12)

Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.

Błogosław, duszo moja, Pana *
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i leczy wszystkie choroby,
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i miłosierdziem.

Nie zapamiętuje się w sporze, *
nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.

Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, *
tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli.
Jak odległy jest wschód od zachodu, *
tak daleko odsunął od nas nasze winy.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Łk 15,18)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Powstanę i pójdę do mego ojca, i powiem:
„Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem ciebie”.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

  

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 1,1-2.3.4.6)

Refren: Błogosławiony, kto zaufał Panu.

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych, *
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy: *
są jak plewy, które wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych, *
a droga występnych zaginie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 8,12b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym
zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc przez swoją wytrwałość.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 34,4-5.6-7.16-17.18-19)

Refren: Bóg sprawiedliwych uwolnił z ucisków.

Wysławiajcie ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto wołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.

Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, *
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
By pamięć o nich wymazać z ziemi

Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Mt 4,4b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 33,4–5.18–19.20 i 22)

Refren:Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana.

Słowo Pana jest prawe, *
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość, *
ziemia jest pełna Jego łaski.

Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, *
na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci *
i żywił ich w czasie głodu.

Dusza nasza oczekuje Pana, *
jest naszą pomocą i tarczą.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska według nadziei, *
którą pokładamy w Tobie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (2 Kor 6,2b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika,
lecz aby się nawrócił i miał życie.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

  

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 19,8.9.10.15)

Refren: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.

Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.

Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Niech znajdą uznanie przed Tobą słowa ust moich i myśli mego serca, *
Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 51,12a.14a)


Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i przywróć mi radość z Twojego zbawienia.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

  

 
PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-2a.2bc-3.7c-8)


Refren:Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię *
za łaskę Twoją i wierność.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wybawia mnie Twoja prawica. *
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki, *
nie porzucaj dzieła rąk Twoich.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (2 Kor 6,2b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Oto teraz czas upragniony,
oto teraz dzień zbawienia.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
 

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 119,1-2.4-5.7-8)

 Refren: Błogosławieni słuchający Pana.

Błogosławieni, których droga nieskalana, *
którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego upomnienia *
i szukają Go całym sercem.

Ty po to dałeś swoje przykazania, *
by przestrzegano ich pilnie.
Oby niezawodnie zmierzały me drogi *
ku przestrzeganiu Twych ustaw.

Będę Cię wysławiał prawym sercem *
gdy nauczę się Twych sprawiedliwych wyroków.
Przestrzegać będę Twoich ustaw, *
abyś mnie

nigdy nie opuścił

 Aklamacja: SłowaTwe, Panie, dają życie wieczne.
 

Dodano 13/4.3.2014. Źródła:

http://www.paulus.org.pl/czytania.html?data=2014-3-9

i następne…

***

Nie bójcie się słabości człowieka ani jego wielkości. Człowiek zawsze jest wielkim, także w słabości!"

 

Jan Paweł II

 

***

„Najgorzej jest być nikim dla kogoś, kto jest Dla Ciebie wszystkim…”

 

***

Tylko przyjaciel potrafi podnieść cię, gdy upadniesz..."

 

***

Twe Światło jest na drodze mej..."

 

Żródła: www.mojageneracja.pl

 http://www.youtube.com/watch?v=qibAjQaFS9w&list=RDTVBdfitJ-ZI

***

Miłość, Przyjacielu, to nie wyścig szczurów, kto prędzej, kto szybciej, kto więcej, kto gorzej, kto lepiej, byle pierwszy. Widocznie za mało jeszcze przeżyłeś męczarni, żebyś to zrozumiał. 

 

Maria Anna Żółtowska 

***

Nie sztuką jest kochać świętych, ale też tych, którzy sprawili nam ból, żebyśmy sami odczuli, jak to boli, gdy innych ranimy.

                              

Maria Anna

Żółtowska

***

Nie temu jest trudno przedostać się przez ucho igielne, kto nim jest, lecz temu,

kto nim nie jest

i lęka się przejść

z powodu swych grzechów. 

 

Maria Anna Żółtowska

Najukochańszy i Najszlachetniejszy

o Najpiękniejszym i Najwierniejszym

Sercu Chrystusowym 

Nasz Ojcze i Bracie

oraz Przewodniku Franciszku!

 

Niech będzie umiłowane Święte Twojej Imię przez wszystkich teraz i zawsze!

Niech będzie ukochane Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących miłością Bożą teraz i zawsze!

Niech będzie uwielbione Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących uwielbieniem świętości Bożej teraz i zawsze!

Niech będzie uszanowane Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących uszanowaniem Bożym teraz i zawsze! 

Niech będzie z godnością czczone Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących godnością i prawdą Bożą teraz i zawsze! 

Niech będzie błogosławione Święte Twoje Imię przez Boga Najwyższego,

Jezusa Chrystusa

i Ducha Świętego

oraz Wszystkich Jego Świętych,

tudzież poszukujących

i żyjących Bożą Świętością wiernych

teraz i zawsze. Amen

 

Maria Anna Żóltowska

 

„Według niezmiennego prawa Boskiej Opatrzności godność duszy jest jednak najbardziej chłostana przez bunt ciała. Człowiek, który udaje równego Bogu, upada niżej jeszcze, niźli bezrozumne zwierzę. Luter jest smutnym historycznym przykładem tej Boskiej kary. W 1521r…”   Marucha | 2014-03-22 (sobota) o 07:01:48 | Categories: Historia, Kościół | URL: http://wp.me/p1G3D-azs Rozpusta Marcina Lutra by Marucha

***

Mężczyźni zakompleksieni poszukują kwiatka do samochodu, byle się tylko dobrze układał w wazonie i prezentował gdzie i kiedy trzeba, by inni go zazdrościli.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyźna boi się miłości i z lęku nie zaryzykuje. Choć nie uznaje feministek, czeka jednak, kiedy go kobieta "poderwie". Zachowuje się jak tchórz, nie umie walczyć o miłość. Stąd bez odpowiedzialności woli przeskakiwać z kwiatka na kwiatek.


Maria Anna Żółtowska

 

***

To toksyczni mężczyźni robią z kobiet feministki.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Świadoma kobieta swojej miłości wie kiedy mężczyzna ją kocha, a kiedy chce tylko wykorzystać instrumentalnie albo z braku laku, i w związku ze związkiem układa on sobie różne scenariusze, bawi się w reżysera, wymyśla różne sztuczki, które na nic i tak się zdadzą, bo nie ma w nim miłości. Wciąż tylko gra, gra, gra.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna boi się zaryzykować i zawalczyć o miłość lub chowa się przed miłością z obawy o utratę swej

maski aktora

i władzy nad kobietą, choć to wcale nie o władzę w miłości chodzi ani żadną grę.  

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksycznemu mężczyźnie nie chodzi o kobietę, lecz o walkę z nią, jako pozornie słabszą od niego istotą, by mógł światu udowodnić, że z nią wygrał, że jego jest na wierzchu, choć to nie takie mądre i nie takie dobre.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna zabija w kobiecie ducha, zamiast podnosić ją na duchu.

 

Maria Anna Żółtowska

 

 ***

Toksyczny mężczyzna nie jest zdolny stworzyć odpowiedzialnego związku opartego na miłości, szacunku, trwałości, wierności i poczuciu bezpieczeństwa. Zawsze trafia jak kulą w płot "przez chwilę". I jak ognia boi się tej prawdy, która by mogła go uzdrowić. 

 

Maria Anna Żółtowska 

 

***

Toksyczny mężczyzna nigdy nie zrobi z kobiety świętej. Wręcz przeciwnie, z jakiejś utajonej zawiści, pamiętliwości, zazdrości zabija w niej to, co najpiękniejsze, najszlachetniejsze, najcenniejsze - co w niej boskie i święte.

 

Maria Anna Żółtowska 

 

***

Toksyczny mężczyzna nie jest w stanie poznać świętości w kobiecie, gdyż patrząc przez pryzmat swojego egoizmu i próżności, widzi tylko blichtr, pozory, pogoń za zaspakajaniem swoich jedynie cielesnych potrzeb na poziomie zwierzęcym. I to według swoich cielesnych odczuć nazywa świętością, nie bacząc na to, co mówi Jezus w Ewangelii o niezakopywaniu ludzkich talentów, które każdy otrzymał od Boga i je w sobie rozpoznaje oraz pielęgnuje i rozwija. Zatem duchowy przywódca powinien jeszcze pomagać je rozwijać w wiernych w słusznym celu, a nie je uśmiercać, i życzyć, że Duch w tej osobie martwy, co wskazuje, iż głosi jakąs swoją wydumaną chyba herezję, niezgodną z Ewangelią Jezusa. A wyższe wartości takie, jak cierpliwość, zrozumienie, przebaczenie, poświęcenie, współczucie, bezinteresowna pomoc i wsparcie, miłosierdzie, subtelność, powściągliwość, szacunek, godność, uprzejmość, ofiarowanie siebie dla miłości są jemu zupełnie obce, widocznie jak sam Bóg, w którego pewnie też nie wierzy, bogiem nazywając siebie, zamiast bratem w Chrystusie Panu, który powinien służyć maluczkim, jak Chrystus służył i im pomagać nieść na ramionach swój krzyż, dawać im dobry przykład. A nie ich jak faryzeusz krzyżować jak Chrystusa. Na to nie może być zgody i nie będzie. Jezus po to umarł za grzechy wszystkich, żeby świat zbawić od wszelkiego zła, uciemiężenia, niesprawiedliwości, kłamstwa i wyzysku człowieka przez człowieka. Abyśmy stali się wolni od grzechu jak jedna Boża Rodzina wszystkich sióstr i braci Jezusa, a nie po uważaniu księży lub po osobistych z nimi  znajomościach.   

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Tokstyczny mężczyzna szuka zawsze stanów zakochania, czyli dobrych wrażeń, by było jedynie przyjemnie, co zaprowadza go za każdym razem w ślepy zaułek i przynosi kolejne rozczarowanie, gdyż na tym kończy się jego potrzeba cielesnej miłości i zaprzepaszczenie kolejnej  szansy na osobisty rozwój duchowy, psychiczny i intelektualny. 

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna szuka wiecznie swojej ofiary, zaczynając od podporządkowania jej sobie. Gdy kobieta zachowuje się asertywnie, ten obraża ją i nieludzko z obsesyjną manią prześladowcy w najróżniejszy sposób nęka, bez realnych powodów mszcząc się na niej; angażuje w to nawet postronne osoby, poświęca na to całą swoją energię i czas, nie zdajac sobie sprawy, że potrzebuje fachowej pomocy. 

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Tylko ludzka ułomna, skarłowaciała  miłość jak zwykle zawodzi. Prawdziwa miłość jest za nic i nie ustaje, gdyż nosi się ją w sercu jak dziecko. Co może taka czy taki wiedzieć na temat miłości dziecka, nakazując dorosłym, by stali się jak dzieci, jeśli sami nigdy nie rodzili i nie mają pojęcia, jak zachowuje się dziecko. A tak a'propos - dziś dziecko tworzy programy komputerowe, to nie jest już dziecko Średniowiecza. Umie samodzielnie myśleć i wyciągać logiczne wnioski. Czy takie dziecko należy źle osądzać, podejrzewać o złe czyny, które czyni najprawdopodobieJ sam  podejrzewający, prowokując je do zwady, urazy, które nosi w sobie, jakby mało było zła wokół, a potem je karać? - Nie! Z takiego dziecka należy się cieszyć i docenić w nim to, co sobą reprezentuje, nie deptać go bezbronne! Nie zabijać, nawet słowem! A może jest to tresura zimnego chowu?  Więc najpierw trzeba zacząć ją od siebie! I samemu wprowadzić w życie! I wypełniać Dziesięć Przykazań Bożych! Nie zabijaj! Zachęcam z oskarżaniem przejść z innych na siebie - jeśli już. I nie stawać się powodem czyjegoś grzechu. Grzechu bezbronnego dziecka! 

Pozwolić dzieciom spokojnie i godnie żyć!  Również tym dojrzałym dzieciom! Albo wrócić do szkoły dobrego

      wychowania!?         

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Czy to nie wielki egoizm, przewrotność, rzucanie klątw i zaklęć  oraz zakłamanie niektórych "ludzi z powołaniem" (ciekawe do czego?), jeśli najpierw modlą się o Ducha miłości, a gdy przychodzi do wiernych, Go zabijają mówiąc, niech Duch stanie się w tej osobie martwy, czyli też osoba? Bo z Duchem się rodzimy. A potem znowu wzywają Go już tylko dla samych siebie, czyli "kapłanów królewskich", mając w poszanowaniu wiernych uczestniczących w kościele. Czy na tym polega mądrość prowadząca do zgody i miłość bliźniego naszych duchowych przywódców, byśmy nie zbądzili - jak oni to mówią - i zeszli z dobrej drogi, a weszli na złą, za ich przykładem? Czy może to przejaw egoizmu, egotyzmu, wyklinania ludzi ze spłeczności przez dokuczanie, krętactwa, przewrotność, różne podchody, gierki, zwodzicielstwo, podstępne, a więc falszywe podejścia do bliźniego? I podejrzewanie go o konszachty z Szatanem? Jeśli już - to może z nimi?  Może dlatego im tak bardzo na tym zależy, żeby jednak przestać do kościoła chodzić? Bo nie nadajemy się do zbiorowej szatańskiej hipnozy z piekła na ziemi rodem?

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Czy głośne i publiczne wypominanie w kościele przez księdza wiernym uczciwie zarobionych pieniędzy, innych dóbr materialnych oraz ich posądzanie o to, że zdobyli je po znajomości, nie jest większym grzechem tego kapłana niż każdy inny grzech maluczkiego, który mu sromotnie wypominają i przez to go piętnują i szykanują z zawiści i pomsty za coś tam "jeszcze" , co im się w głowach uroiło? A Pismo mówi, cokolwiek masz do brata swego, idź najpierw przeproś go, oddaj mu należną cześć, honor i godność, dopiero wróć, aby się modlić. Czy aby wszyscy kapłani przestrzegają tych Ewangelicznych reguł? W takim razie jakim prawem pouczają innych podczas Mszy świętej, sami nie czyniąc zawsze dobra i nie dając swoim zachowaniem dobrego przykładu? A może też sądzą innych według siebie? Sami wszystko załatwiają po znajomości? I komu chcą po znajomości? Może kościoły pobudowali po znajomośc? Jeśli chodzi o mnie, dla jasności, może wreszcie przewidzą, wszystko otrzymuję, co mi potrzeba do godnego życia, swoją pracą "otrzymaną po znajomośći" z Panem Bogiem. Bo Bóg mój jest Najpotężniejszy z potęg i jest mi twierdzą i warownym obronnym murem staje zawsze ze Swą mocą przede mną i za mną, z lewa i prawa, nade mną i pode mną. I nie brak mi niczego, a wszelkich moich nieprzyjaciół i wrogów w pył zetrze, i już ściera, i rozwiewa po pustyni, za te cięgi, co rzucają w murem otaczajacego mnie Boga, a Bóg im to oddaje co w Niego rzucają, oddala to ode mnie i mnie przed tym chroni, bo wie, że wierna Jemu jedynie jestem. A ja Bogu mojemu za to dziękuję codziennie, zaś wrogom i nieprzyjaciołom z góry przebaczam, żeby mieli sen spokojny, słodki sen!  

 

Maria Anna Żółtowska

***

Do stworzenia stałego związku kobiety z mężczyzną wg psychologów potrzebne są u mężczyzny cechy dobrego opiekuna takie jak: cierpliwość, samokontrola emocjonalna, szczerość, wyrozumiałość, odpowiedzialność, ufność, optymizm, czułość, potrzeba bliskości, kultura bycia.

 

Maria Anna Żółtowska
Dnia 6 marca 2014  

 

 

 „Zbyt silne emocje i presja, żeby już kogoś spotkać, często prowadzą do bólu i błędnych decyzji”.

 

Autor: Maria Rotkiel

wraz z zespołem Pracowni Poznawczo – Behawioralnej

[w:]

https://www.sympatiaplus.pl/artykul/1155,na-co-zwracam-uwage-i-co-pomijam.html

Dodtęp.: 24.3.2014.

 

Miłość od pierwszych chwil