Medycyna a Zdrowie

*******

Wstęp

Maria Anna Żółtowska

Życie ludzkie jest najcenniejszym darem każdego człowieka, uświadomionym sobie bądź nie, a nawet w naszej Kochanej Polsce, niejednokrotnie ignorowanym. Jednak żadne pieniądze nie mają wtedy tak wielkiej wartości, gdy chodzi o ratowanie ludzkiego zdrowia. W kontekście indywidualnego człowieka? A jak ma się do tej sprawy postawa rządu naszego państwa i służby zdrowia? Chyba, że ktoś ma wielkie szczęście, bo i tak bywa w życiu, że na swojej drodze spotka przychylnych i życzliwych ludzi, którzy od nitki do kłębka poprowadzą jego proces leczenia do zupełnego wyzdrowienia, bez większych nakładów finansowych porównaniu to tymi, jakie przedstawiają Internauci w swoich komentarzach. Człowiek, który odzyska zdrowie kosztem niewielkich nakładów finansowych, uświadamia sobie nagle, jest wielkim szczęściarzem, i jego wdzięczność jest niesamowita. Przechodzi też tzw. transformację swojej filozofii życia i postrzegania świata, co niektórym nie mieści się w głowie, jak to mogło się stać, ponieważ nie dopuszczają swojego punktu widzenia do innego niż jego. Są to zazwyczaj ludzie pozbawieni inteligencji i wyobraźni oraz wiedzy o ludzkim umyśle, tudzież wiedzy o człowieku w kontekście całego stworzenia i Stwórcy Wszechrzeczy. Wierzą tylko w to, czego sami dotkną, a nie uświadamiają sobie faktu, że życie toczy się również poza ich punktem widzenia. I nie rozumieją zasadniczej sprawy, że przecież nie widzą też powietrza, a wierzą, że istnieje, bo nim oddychają. I wtedy odpowiadają jak niedorozwinięci umysłowo, a… bo powietrze to co innego. I na tym kończy się tok rozumowania, percepcja postrzegania.

 

Nie wszyscy jednak mają takie szczęście. I nie wszyscy może jeszcze wiedza, że jest wiele, wiele gatunków białaczek, a także zasadniczo dwa podstawowe etapy ich rozwoju, oraz proces dochodzenia do zdrowia zależy też od predyspozycji samego organizmu człowieka, tudzież jego nastawienia do leczenia w kontekście psychologicznym, Mimo wszystko każde leczenie białaczki jest dla każdego chorego wielkim wyzwaniem i niejednokrotnie ryzykiem przy podejmowaniu decyzji, w jaki sposób decyduje się na leczenie, biorąc pod uwagę wykorzystanie wszystkich potencjalnych możliwości i szans oraz swoich sił, energii życia łącznie z nakładami finansowymi. Po czym taki wyleczony człowiek przechodzi jeszcze tzw. okres kwarantanny, czyli można by nazwać rehabilitacji, i jeszcze wtedy potrzebuje właściwych warunków, zwłaszcza egzystencjalnych. Nikt tego nie zrozumie bardziej od osoby, która przeszła cały ten proces leczenia i teraz może cieszyć się bynajmniej stabilnością zdrowia, choć trzeba też powiedzieć, że z tego samego powodu musi być zawsze uważna i nie bagatelizować najmniejszych symptomów swoich niedyspozycji samopoczucia czy zdrowotnych.

 

Dbałość o zdrowie oraz o jego profilaktykę powinno być najwyższą troską każdego człowieka oraz powinnością w pierwszym rzędzie rządu naszego państwa polskiego w kontekście rozwoju naszej demokracji oraz jej narastających potrzeb. Zdrowie każdego człowieka, jego profilaktyka oraz gotowość niesienia pomocy zdrowotnej powinno należeć do obligatoryjnych kanonów i priorytetów w planowaniu budżetu państwa oraz zapisach tworzenia funduszy środków finansowych na te cele. To może świadczyć tylko o postępie demokracji w naszym państwie, której zawsze najwyższą wartością humanitarną jest Człowiek. Zatem na ten cel powinny znajdować się dostatnie środki finansowe, przede wszystkim, co podkreślamy - na rzecz służby człowiekowi, zwłaszcza w dziedzinie zdrowia i życia A dary ludzkie przejawiające się gotowością niesienia pomocy człowiekowi przez indywidualnego człowieka, powinny być mądrze i sprawiedliwie wykorzystywane także w naszym państwie przez decydentów, bez narażania żadnego z nich na stratę, a tym samym stratę życia ludzkiego. W tym kontekście powinno być brane pod uwagę zabezpieczenie przez państwo polskie środków finansowych każdemu człowiekowi, nie tylko na ratowanie życia, ale i jego godną egzystencje. Gdyż choroby biorą się z niedostatku i stresów, ze złego odżywiania i za krótkiej kołderki w gospodarstwie domowym.

 

Ale co z tymi, których dopadła już choroba, w dodatku jej druga faza? I potrzebują „na dziś”, a nawet „wczoraj” przeszczepu szpiku kostnego? Na ten temat, ukazał się interesujący wywiad, choć – naszym zdaniem - nie do końca wyjaśniający szczegóły sprawy, zaś pod nim komentarze, które po wybraniu niektórych drukujemy na naszej stronie w odwrotnej kolejności w celu przedstawienia złożoności tego problemu, nie tylko w kontekście szukania dawcy, ale i rozwiązań finansowych w państwie polskim. Z życzeniem na Nowy Rok’2014, aby każdy Polak miał jednakowy i sprawiedliwy dostęp od leczenia, także z każdorazowym wykorzystywaniem potencjału ludzkiego, między innymi szpiku kostnego od każdego dawcy. Ale również każdy młody Polak miał podobny równy start życiowy oraz podobne warunki egzystencjalne na swój osobisty rozwój w każdej dziedzinie życia, oraz profilaktykę zdrowia. I jeszcze taka informacja, że pozostałe komentarze są dostępne pod wywiadem. Jednak zapraszamy też do dzielenia się swoimi opiniami w naszych komentarzach, na naszej stronie.

 

Dodano 6.1.2014, poniedziałek,  przedruk ze źródła:

http://wiadomosci.onet.pl/prasa/dostaja-drugie-zycie-i-nowa-grupe-krwi/jnsp9

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Onet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Humanista24 również.

Wybrane komentarze:

 

·         Komentarze(86)

·         |

·         Dyskusje (18)

~matka do ~czytelnik: JESTEM matką 20 letniej pięknej i bardzo zdolnej dziewczyny która walczyła przez trzy lata z ostra białaczka limfatyczna i niestety przegrała te walke ej dbali o marmurowe posadzki w swoich pałacach niz o stworzenie warunków do przyspieszenia procedur aby te baze powiekszac. Coz tego z tego ,... rozwiń całość

10 gru 13 20:56 | ocena: 97% | odpowiedzi: 1

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~kasia : Mam dzieci. Gdyby zachorowały i potrzebowały przeszczepu szpiku, a nie mogłyby wziąć od rodzeństwa (często nie mogą) trzeba byłoby szukać. Przebadałabym się ja, ich tata, rodzina, znajomi, koleżanki z pracy itd. Wszystkiego uzbieralibyśmy ze 200 osób. To za mało, aby znaleźć dawcę! Patrzyłabym na obcych ludzi na ulicy i krzyczałabym w myślach: "Zapiszcie się, błagam! Dlaczego nie chcecie uratować mojego dziecka?!!!" Wiem, że inni rodzice naprawdę są w takiej sytuacji i dlatego nie czekam, aż będą mnie błagać - zapisałam się 10 lat temu do bazy potencjalnych dawców. To normalne. Nic nie kosztuje, a mam spokojne sumienie wiedząc, że zrobiłam w tej sprawie co mogłam. Poinformowałam męża, opowiedziałam, jak to może wyglądać. Opowiadam znajomym o bazach dawców, niektórzy się zapisali. Oczywiście nie trzeba być rodzicem, aby być wrażliwym na los innych... zwiń

10 gru 13 18:28 | ocena: 98%

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~leszek : Właśnie jestem w trakcie procedury oddania szpiku kostnego. Dostałem kilka dni temu telefon od fundacji, oddałem krew do badania i mam nadzieje że będę tym właściwym dawcą. Tych co się boją bólu i innych nieprzyjemnych dolegliwości to informuję że wy też w przyszłości możecie poszukiwać dawcy i mam nadzieję że przyszły dawca nie będzie tchórzem. Podarowanie komuś możliwości nowego życia to wartość nadrzędna, pamiętajcie o tym szanowni forumowicze bo ja nie dzielę ludzi ze względu na kolor skóry, polityczne zapatrywania, religię. pozdrawiam zwiń

10 gru 13 20:20 | ocena: 94% | odpowiedzi: 1

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~dawczyni : Kilkanaście dni temu oddałam szpik. Sama z siebie jestem dumna. Znajomy powiedział, ze to zdrowy egoizm ( ale jego matka choruje na białaczkę więc poniekąd nie jest tu obiektywny ). W moim otoczeniu znalazło się kilka osób, które próbowało mi tę radość odebrać. Zabolało. Ale nie cofnęłabym czasu. Nie będę nikogo przekonywać do zarejestrowania się. To musi być indywidualna, świadoma i odpowiedzialna decyzja. U mnie to było najlepsze, co przytrafiło mi się w ostatnich latach. Trzymam kciuki za mojego "brata". zwiń

10 gru 13 21:47 | ocena: 91%

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~czytelnik : Tutaj potrzebna jest kompletna szczerość. Dlaczego trzeba pozostawać w szpitalu przez 3 dni? Czy leki podawane przed pobranie komórek mają jakie skutki uboczne. Jakie choroby dyskwalifikują dawców. Czy autotransfuzja jest bezpieczna. Są też inne pytania, na które ktoś powinien odpowiadać. Jaka jest różnica między pobieranie komórek a pobranie szpiku, czy to widzimisię lekarza czy decyzja umotywowana racjonalnie, itd. Czy na takie pobranie przysługuje zwolnieni płatne z pracy?
Temat liźnięty pobieżnie i odnoszę wrażenie pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi. Gdybym znał odpowiedzi na te pytania chętnie bym się do takiej bazy zarejestrował
Inicjatywa Onetu bardzo cenna ale oczekiwałbym pogłębienia tematu nie w formie propagandowej ale stuprocentowo merytorycznej.
zwiń

10 gru 13 17:50 | ocena: 74% | odpowiedzi: 12

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~xxxx : Myślę, że jeśli oddanie szpiku lub krwi byłoby płatne, lub otrzymywałoby się spore ulgi to dużo więcej osób zdecydowałoby się na zostanie dawcą. W Polsce nie ma praktycznie żadnych ulg, można jezdzic komunikacja miejska za darmo jesli sie odda...35 litrów krwi, czyli około 70 razy trzeba pójść i oddać krew. Gratuluję naszej służbie zdrowia i rządzącym nieudolności.... zwiń

10 gru 13 17:49 | ocena: 80% | odpowiedzi: 8

odpowiedz oceń: -1 +1

~qweq do ~xxxx: Dokładnie - zwłaszcza że cała procedura medyczna leczenia osoby chorej to są stawki liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.
A nie ma się co oszukiwać - zapisanie że taki dawca zakwalifikowany do przeszczepu dostanie nawet 10000zł, zmotywowało by do tego wiele osób.
Jak się komuś nie podoba, to zawsze może swoje 10000zł przekazać na cel dobroczynny.
zwiń

10 gru 13 18:14 | ocena: 83%

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~Nina do ~zac: NORMALNIE! W Niemczech, czy innych krajach mogą płacić za oddaną krew, to czemu nie u nas? A taki szpik, to jeszcze bardziej! Przecież trzeba wziąć wolne z pracy, a nie każdy ma umowę o pracę i jak nie pracuje, to nie zarabia! Więc to chyba całkiem logiczne żądanie! Tym bardziej, że trzeba dojechać, a i może ktoś się boi i chciałby, żeby ktoś bliski mu towarzyszył - to nocleg i jedzenie dla tej osoby też kosztuje... Co za kraj, że nawet za pomoc się obrywa po łapach:/ zwiń

10 gru 13 20:50 | ocena: 63% | odpowiedzi: 3

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~qweq : Dlaczego z tych wywiadów po prostu bije jakaś nieszczerość?

Dlaczego jak czytam te opisy o wkłuciu w "dołeczek nad pośladkiem" i konieczność leżenia w szpitalu po tym przez 3 dni, to widzę że ktoś mnie robi w trąbę.

Niech napisze co dokładnie trzeba zrobić i jak to wygląda.
Wkłucie w co? W kość, w kręgosłup? Bo domyślam się że nie w tkankę tłuszczową, skoro trzeba to robić w znieczuleniu ogólnym i 3 dni leżeć w szpitalu.

Niech napisze że wbija się choćby i w rdzeń kręgowy, ale dzięki znieczuleniu ogólnemu pacjent się nie porusza i w związku z tym nie ma żadnego zagrożenia, że zrobili tych zabiegów 1000 i nikomu nic się nie stało, Albo że zabieg to ryzyko śmierci na poziomie 1/1000000, czyli np. mniejszy niż podróż samochodem.

Ok - wtedy się zapiszę do tej bazy i jak trzeba będzie kogoś ratować, to świadomie podejmę ryzyko, mam nadzieje że minimalne.

Natomiast jak słyszę potok ściemy, to jestem do tego nastawiony sceptycznie.
A dlatego że jak już zadzwoni do mnie telefon i okazałoby się że jest osoba której mogę uratować życie, ale wtedy poświęcę sporo czasu na upewnienie się co aby mi grozi. I wtedy jak się okaże że są powikłania które grożą z kolei mi albo mojej rodzinie, to będę musiał się wycofać.
A tego nie chciałbym robić ani ja, a na pewno nie chciałaby tego doświadczyć tamta osoba.

zwiń

10 gru 13 18:12 | ocena: 59% | odpowiedzi: 2

odpowiedz oceń: -1 +1

 

~Anka : Nie można ot tak sobie zdecydować sie na bycie dawcą szpoku. To musi być bardzo dobrze przemyślane. Przeczytalam ten artykuł i wydaje mi sie, że ten pan cos przede mną ukrywa. Oddaje szpik i na drugi dzien idzie do pracy? a co sie dzieje z człowiekiem przez te kilka dni kiedy dostaje zastrzyki? Czy ma to jakis wpływ na jego samopoczucie? Na ten temat nic cie nie mówi. Młoda dziewczyna rejestruje się jako dawca ale za kilka lat zostanie matką i moze sie wahać a co jeżeli zadzwonia do potencjalnego dawcy a tutaj akurat ciąża.
Jedno jest pewne ten artykuł nie rozwial moich wątpliwości. zwiń

 

~obserwatorka1953 : szkoda ,że w Polsce tak mało sie mówi o takich gestach http://godzina-odwagi.blog.onet.pl

 

 

A może moda na krwiodawcę -celebrytę ? | takie sobie myśli

http://godzina-odwagi.blog.onet.pl/2013/05/01/moda-na-krwiodawce-celebryte-zwieksza-szanse-na-prace/

10 gru 13 17:44 | ocena: 100%

odpowiedz

10 gru 13 21:42 | ocena: 57% | odpowiedzi: 4

odpowiedz oceń: -1 +1

 

ona do ~dawca: http://www.rckik.poznan.pl - poszukanie odpowiedzi w necie nie na prawdę nie jest trudne..

 

 

Jak pobiera się szpik | Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu

http://www.rckik.poznan.pl/jak-pobiera-sie-szpik

10 gru 13 22:29 | ocena: 100%

odpowiedz

 

Zobacz wszystkie komentarze »

 

Dostają drugie życie i nową grupę krwi

Wiesz, jak wy­glą­da te­le­fon do po­ten­cjal­ne­go dawcy z in­for­ma­cją, że może ura­to­wać komuś życie? Z re­gu­ły w słu­chaw­ce sły­chać krzyk ra­do­ści. To po­tra­fi przy­wró­cić wiarę w czło­wie­ka – mówi Rafał Mło­dzi­kow­ski w roz­mo­wie z One­tem.

Rafał Młodzikowski Foto: Materiały prasowe

 

Ma­te­usz Zim­mer­man: Kiedy przed dwoma ty­go­dnia­mi zaj­rza­łem na stro­nę in­ter­ne­to­wą DKMS Pol­ska, umiesz­czo­ny tam „licz­nik daw­ców” mówił, że za­re­je­stro­wa­li­ście ponad 380 tys. ludzi. Dziś jest to już ponad 390 tys. W wa­szej bazie jest co setny Polak.

REKLAMA

Wie­dza o od­da­wa­niu szpi­ku jest coraz po­wszech­niej­sza. Świa­do­mość ludzi ro­śnie, więc tym chęt­niej re­je­stru­ją się jako dawcy. Pol­ska zro­bi­ła pod tym wzglę­dem sko­ko­wy po­stęp, dziś jest trze­cim kra­jem w Eu­ro­pie, jeśli idzie o licz­bę po­ten­cjal­nych daw­ców ko­mó­rek ma­cie­rzy­stych.

Jeśli weź­mie­my jesz­cze pod uwagę za­re­je­stro­wa­nych w po­zo­sta­łych ba­zach, bo nasza jest naj­więk­szą z kilku w Pol­sce, to daje w sumie ja­kieś pół mi­lio­na ludzi.

 

To duża czy mała licz­ba?

Za­miast tak to oce­niać, wolę od­po­wie­dzieć, że cie­szy mnie, iż ona w ostat­nich la­tach bar­dzo szyb­ko ro­śnie. Wcze­śniej pol­skiej trans­plan­to­lo­gii, nie tylko na polu prze­szcze­pów szpi­ku, bar­dzo za­szko­dzi­ły wy­po­wie­dzi po­li­ty­ków...

Teraz dzia­ła to tro­chę jak efekt ta­kiej po­zy­tyw­nej „kuli śnie­go­wej”. W tam­tym roku za­re­je­stro­wa­li­śmy 100 tys. po­ten­cjal­nych daw­ców, w tym praw­do­po­dob­nie bę­dzie 150 tys. Trzy lata temu było w na­szej fun­da­cji 40 prze­szcze­pów, a w tym roku – 450. Te licz­by dają jakiś obraz. My też się uczy­my, jak dzia­łać szyb­ciej i spraw­niej.

 

Wspo­mnia­łeś, że świa­do­mość ludzi ro­śnie. Czy od­da­wa­nie szpi­ku cią­gle się jesz­cze ko­ja­rzy z wbi­ja­niem wiel­kiej igły w bio­dro?

Coraz rza­dziej, choć nadal oczy­wi­ście takie py­ta­nia pa­da­ją. Sta­ra­my się nie za­nie­dby­wać edu­ka­cyj­nej stro­ny tego przed­się­wzię­cia, jakim jest daw­stwo ko­mó­rek ma­cie­rzy­stych. Opo­wia­da­my o tym w szko­łach, uczel­niach, jed­nost­kach woj­sko­wych, ro­bi­my pre­lek­cje itp. Na przy­kład po to, aby upo­wszech­nić wie­dzę, że w 80 pro­cen­tach przy­pad­ków szpi­ku nie po­bie­ra się z ta­le­rza bio­dro­we­go, tylko przez afe­re­zę.

 

Czyli po pro­stu po­bra­nie krwi?

Nie tyle po­bra­nie, co od­se­pa­ro­wa­nie z krwi dawcy ko­mó­rek ma­cie­rzy­stych – to ich po­trze­bu­je osoba chora. Naj­pierw dawca przez kilka dni do­sta­je za­strzy­ki, które mają po­bu­dzić szpik do pro­duk­cji tych ko­mó­rek. Ko­mór­ki uwal­nia­ją się do krwio­bie­gu. Potem dawca prze­cho­dzi coś w ro­dza­ju au­to­trans­fu­zji, a więc krwi się de facto nie po­bie­ra. Wszyst­ko trwa parę go­dzin, robi to ma­szy­na wiel­ko­ści ban­ko­ma­tu.

Dla dawcy afe­re­za nie nie­sie wła­ści­wie żad­nych skut­ków ubocz­nych. Spo­ra­dycz­nie po­ja­wia­ją się potem ob­ja­wy po­dob­ne do grypy: lek­kie ła­ma­nie w ko­ściach, chwi­lo­we osła­bie­nie, go­rącz­ka – radzi sobie z nimi zwy­kły pa­ra­ce­ta­mol. Na ogół można po takim za­bie­gu po pro­stu wstać i pójść do pracy.

 

A po­zo­sta­łe 20 pro­cent daw­ców?

Tutaj za­bieg po­bra­nia ko­mó­rek jest mniej przy­jem­ny, zresz­tą dla­te­go od­by­wa się w znie­czu­le­niu ogól­nym. W dużym skró­cie: le­ka­rze wkłu­wa­ją się w dwa „do­łecz­ki” znaj­du­ją­ce się ponad linią po­ślad­ków, czyli wła­śnie w ta­lerz bio­dro­wy, i po­bie­ra­ją ko­mór­ki szpi­ku. Dawca jest w szpi­ta­lu w sumie przez ja­kieś trzy dni, ale za­bieg jako taki trwa około go­dzi­ny. Po czymś takim rze­czy­wi­ście można przez kilka dni od­czu­wać ból w oko­li­cy po­ślad­ków.

 

Czy dawca może przy re­je­stra­cji za­strzec, że np. bę­dzie można od niego po­brać ko­mór­ki ma­cie­rzy­ste tylko jedną z tych dwóch metod?

Nie. O tym, jaką me­to­dę za­sto­so­wać, de­cy­du­je le­karz. Tutaj za­wsze spra­wą nad­rzęd­ną jest dobro cho­re­go.

 

Czy jest ja­kieś re­al­ne ry­zy­ko, które po­no­si dawca? Parę mitów na ten temat po­wra­ca.

Bywa, że lu­dziom na myśl o od­da­niu szpi­ku po­ja­wia się przed ocza­mi ob­ra­zek igły w krę­go­słu­pie – bo mylą to z na­kłu­ciem lę­dź­wio­wym. Oba­wia­ją się za­bu­rzeń funk­cji ru­cho­wych albo wręcz pa­ra­li­żu. A jedno z dru­gim nie ma oczy­wi­ście nic wspól­ne­go.

Inny mit to taki, że po po­bra­niu ko­mó­rek ma­cie­rzy­stych spada od­por­ność sa­me­go dawcy. To też nie­praw­da. Le­ka­rze po­bie­ra­ją je­dy­nie ok. 5 proc. szpi­ku. On re­ge­ne­ru­je się do stanu wyj­ścio­we­go w ciągu ok. dwóch ty­go­dni.

 

Za­py­tam dla pew­no­ści: czy kie­dy­kol­wiek dawca szpi­ku ucier­piał z po­wo­du ta­kie­go za­bie­gu?

Nie chcę opo­wia­dać ba­na­łów z ga­tun­ku: „żad­ne­go ry­zy­ka nie ma”, bo w końcu mamy do czy­nie­nia z pro­ce­du­rą me­dycz­ną i w tym sen­sie nawet wi­zy­ta u den­ty­sty jest ry­zy­kow­na. My po pro­stu nigdy nie ze­tknę­li­śmy się z przy­pad­kiem, by komuś coś się stało. A mo­ni­to­ru­je­my stan zdro­wia na­szych daw­ców przez pięć lat po po­bra­niu, więc nawet gdyby jakiś sku­tek ubocz­ny ob­ja­wił się po dłuż­szym cza­sie, wie­dzie­li­by­śmy o tym.

Warto też wspo­mnieć, że każdy dawca jest przez DKMS ubez­pie­czo­ny na sumę 150 tys. euro. Nikt ta­kie­go ubez­pie­cze­nia dotąd nie pod­jął.

 

Ilu ludzi spo­śród tych 390 tys. za­re­je­stro­wa­nych w wa­szej bazie sta­nie się rze­czy­wi­sty­mi daw­ca­mi?

We­dług róż­nych sza­cun­ków – ja­kieś 5 proc. w ciągu naj­bliż­szej de­ka­dy. Te 5 proc. rze­czy­wi­ście znaj­dzie się w sy­tu­acji, w któ­rej bę­dzie mogło ura­to­wać czy­jeś życie.

Szu­ka­nie dawcy szpi­ku spro­wa­dza się do próby zna­le­zie­nia „ge­ne­tycz­ne­go bliź­nia­ka” cho­re­go. Jeden na 25 tys. ludzi – taka jest na to szan­sa, i to w naj­lep­szym razie.

Na całym świe­cie po­ten­cjal­nych daw­ców jest 22 mln. Na samym po­cząt­ku pro­ce­du­ry wy­szu­ki­wa­nia każdy z nich jest tylko ano­ni­mo­wym wpi­sem. Ten, kto wstęp­nie szuka dawcy, ma do­stęp do bar­dzo ogól­nych in­for­ma­cji: ile dawca ma wzro­stu, ile ma lat i z ja­kie­go kraju po­cho­dzi. „Pa­ro­wa­nie” dawcy i bior­cy to na po­cząt­ku wła­ści­wie ukła­dan­ka z nu­me­rów.

 

Do tego za mo­ment wró­ci­my – jak wy­glą­da od po­cząt­ku ta pro­ce­du­ra z per­spek­ty­wy dawcy?

Mo­żesz się za­re­je­stro­wać w bazie pod­czas tzw. dnia dawcy albo sa­mo­dziel­nie, wy­sy­ła­jąc do nas zgło­sze­nie przez in­ter­net. W tym dru­gim przy­pad­ku DKMS przy­śle ci ze­staw do sa­mo­dziel­ne­go po­bra­nia ma­te­ria­łu ze ślu­zów­ki: to są po pro­stu pa­łecz­ki, któ­ry­mi po­cie­rasz ślu­zów­kę w jamie ust­nej, w oko­li­cach po­licz­ka. Potem od­sy­łasz taki ze­staw razem z do­ku­men­ta­mi – i w ten spo­sób twoje dane tra­fia­ją do bazy.

Kiedy or­ga­ni­zu­je­my dni dawcy, re­je­stra­cja może się też od­by­wać po­przez po­bra­nie krwi. Oczy­wi­ście zaj­mu­ją się tym le­ka­rze i pie­lę­gniar­ki.

 

Czy te dwie me­to­dy jakoś się róż­nią pod wzglę­dem do­kład­no­ści?

Nie. Za­rów­no z ba­da­nia kilku mi­li­li­trów po­bra­nej krwi, jak i z wy­ma­zu z błony ślu­zo­wej można się do­wie­dzieć do­kład­nie tego sa­me­go o tzw. ty­pi­za­cji HLA. To naj­waż­niej­sza in­for­ma­cja w bazie – w ogól­no­ści cho­dzi o to, żeby pa­so­wał do sie­bie sche­mat an­ty­ge­nów zgod­no­ści tkan­ko­wej. To nam mówi, czy prze­szczep od dawcy X ma szan­sę się przy­jąć u bior­cy Y.

 

Kto może zo­stać dawcą?

Trze­ba być ogól­nie zdro­wym i mieć nie mniej niż 18, a nie wię­cej niż 55 lat. Jeśli idzie o ten pierw­szy wymóg – każda osoba prze­cho­dzi przy re­je­stra­cji pod­sta­wo­wy wy­wiad me­dycz­ny, aby już na tym eta­pie wstęp­nie spraw­dzić, czy ktoś się kwa­li­fi­ku­je.

Jeśli do­cho­dzi do ta­kiej sy­tu­acji, że ktoś może się stać rze­czy­wi­stym dawcą, prze­cho­dzi on oczy­wi­ście wszyst­kie szcze­gó­ło­we ba­da­nia. Dziś np. mo­żesz się za­re­je­stro­wać w naj­lep­szej wie­rze i być cał­kiem zdro­wy, ale za 10 lat mo­żesz zła­pać żół­tacz­kę w szpi­ta­lu albo przy­wieźć ja­kie­goś wi­ru­sa z wa­ka­cji na Da­le­kim Wscho­dzie i nawet o tym nie wie­dzieć.

 

A co z ba­rie­rą wie­ko­wą? Zwłasz­cza tą górną.

Cho­dzi tu tylko o to, aby po­ten­cjal­ny dawca był w bazie jak naj­dłu­żej.

 

Za­łóż­my więc, że je­stem za­re­je­stro­wa­ny w wa­szej bazie. W któ­rymś mo­men­cie chory po­trze­bu­je prze­szcze­pu i aku­rat ja mogę zo­stać dawcą. Co się dzie­je dalej?

Za­dzwo­ni twój te­le­fon – to naj­pierw. Całe przed­się­wzię­cie me­dycz­ne, które się wów­czas za­czy­na, jest pro­wa­dzo­ne na nasz koszt. Naj­pierw udasz się na po­bra­nie krwi, aby po­twier­dzić ty­pi­za­cję HLA, potem prze­wie­zie­my cię do kli­ni­ki na ba­da­nia i na po­bra­nie ko­mó­rek. W Pol­sce są czte­ry miej­sca, które się tym zaj­mu­ją: w War­sza­wie, Kra­ko­wie, Po­zna­niu i Gli­wi­cach.

Jeśli wszyst­ko pój­dzie po­myśl­nie, to or­ga­nizm cho­re­go za­cznie wła­ści­wie pro­du­ko­wać nową krew. Ce­lo­wo pod­kre­ślam: nową, bo nie każdy wie, że po trans­fu­zji szpi­ku u bior­cy zmie­nia się grupa krwi.

 

Wie­dział­bym, kim jest bior­ca?

Wie­dział­byś, skąd po­cho­dzi i ile ma lat. Ale nie do­wie­dział­byś się ni­cze­go, co po­zwo­li­ło­by go zi­den­ty­fi­ko­wać. To dzia­ła także w drugą stro­nę. Obo­wią­zu­ją nas prze­pi­sy, że dawca i bior­ca mogą się spo­tkać naj­wcze­śniej dwa lata po prze­szcze­pie chyba że prze­pi­sy w kra­jach dawcy i bior­cy sta­no­wią ina­czej.

Wcze­śniej, po około stu dniach od prze­szcze­pu, dawca i bior­ca mogą się kon­tak­to­wać za po­mo­cą li­stów, ale nie mogą się w tej ko­re­spon­den­cji zna­leźć dane oso­bo­we.

 

A co z naj­waż­niej­szą in­for­ma­cją: czy prze­szczep się udał? Dawca o tym wie?

Do­wia­du­je się po 90 dniach od prze­szcze­pu, bo do­pie­ro wtedy można oce­nić, czy się udało. Warto dodać, że tak czy ina­czej przez ko­lej­ne dwa lata taki dawca jest „za­blo­ko­wa­ny” w bazie – jest w pew­nym sen­sie przy­pi­sa­ny do „swo­je­go” cho­re­go, bo może się przy­da­rzyć, że ko­mór­ki trze­ba bę­dzie prze­szcze­pić jesz­cze raz.

 

Dla­cze­go nie mogą się spo­tkać aku­rat przez dwa lata?

Po­mi­ja­jąc to, co po­wie­dzia­łem wcze­śniej – dla wy­stu­dze­nia emo­cji po obu stro­nach. Pa­mię­taj, że ko­niecz­ność prze­szcze­pu to jest za­wsze sy­tu­acja ab­so­lut­nie osta­tecz­na – jeśli do niego nie doj­dzie, chory umrze. Dla­te­go po uda­nym za­bie­gu obie stro­ny są w ta­kiej sy­tu­acji, że ktoś tu komuś bez żad­nej prze­sa­dy po­da­ro­wał dru­gie życie.

Mia­łem do czy­nie­nia z li­sta­mi, które ci lu­dzie do sie­bie piszą, byłem też świad­kiem spo­tkań po­mię­dzy nimi. To są ko­smicz­ne ła­dun­ki emo­cji, zu­peł­nie pod­sta­wo­wych. Z ni­czym się nie da tego po­rów­nać.

Ale jed­no­cze­śnie trze­ba mieć świa­do­mość, że to jest ol­brzy­mie psy­cho­lo­gicz­ne wy­zwa­nie dla obu stron. Może się prze­cież po­ja­wić ry­zy­ko nad­mia­ru wdzięcz­no­ści z jed­nej stro­ny, a z dru­giej – ocze­ki­wa­nia na taką wdzięcz­ność. Nie­któ­re kraje w ogóle nie po­zwa­la­ją, aby dawca i bior­ca kie­dy­kol­wiek się spo­tka­li – jak choć­by Wiel­ka Bry­ta­nia.

 

Wio­sną ga­ze­ty pi­sa­ły o przy­pad­kach, w któ­rych za­re­je­stro­wa­ni dawcy wy­co­fy­wa­li się w ostat­niej chwi­li z od­da­nia szpi­ku. Padły wobec wa­szej fun­da­cji za­rzu­ty, że ma­so­wa re­je­stra­cja daw­ców, na którą po­sta­wi­li­ście, ma też ne­ga­tyw­ne skut­ki. Tzn. lu­dzie na fali pew­nej mody się re­je­stru­ją, ale nikt im nie wy­ja­śnia skali zo­bo­wią­za­nia, jakie za tym idzie. A potem się wy­co­fu­ją, gdy stają przed re­al­ną moż­li­wo­ścią ura­to­wa­nia czy­je­goś życia. Czy to jest celny za­rzut?

Te przy­pad­ki, w któ­rych ktoś się w ostat­niej chwi­li wy­co­fu­je, to ułam­ki ułam­ków. Nie mówię o tym dla­te­go, że to ba­ga­te­li­zu­ję – każda taka hi­sto­ria to tra­ge­dia cho­re­go i jego ro­dzi­ny. Nie chciał­bym tylko, aby­śmy mó­wi­li o tym jak o zja­wi­sku czy o ten­den­cji, a tak to by­wa­ło przed­sta­wia­ne.

Wszy­scy ci, któ­rzy pra­cu­ją „na pierw­szej linii”, tzn. re­je­stru­ją daw­ców, są na to uczu­la­ni: re­je­stro­wać tylko tych ludzi, któ­rzy ro­zu­mie­ją, co ta de­cy­zja na­praw­dę ozna­cza.

 

Każdy powie, że ro­zu­mie.

Za­wsze za­chę­cam, żeby się we­wnętrz­nie przy­go­to­wać na to, co jest na końcu tego łań­cu­cha de­cy­zji.

W ja­kimś mo­men­cie two­je­go życia za­dzwo­ni te­le­fon, a ty pod­nie­siesz słu­chaw­kę i do­wiesz się, że ktoś po­trze­bu­je two­je­go szpi­ku. In­ne­go ra­tun­ku dla niego nie ma i nie bę­dzie. I ty mu­sisz wie­dzieć, że jeśli się teraz za­wa­hasz albo wręcz za­pad­niesz pod zie­mię, bo i taki przy­pa­dek pa­mię­tam, to ten czło­wiek umrze. I mu­sisz sobie tę sy­tu­ację stwo­rzyć w gło­wie, zanim po­dej­miesz takie zo­bo­wią­za­nie.

 

A jak po­stę­pu­je­cie z tymi sy­tu­acja­mi, w któ­rych ktoś czeka na prze­szczep, a dawca się waha albo wy­co­fu­je?

Oczy­wi­ście sta­ra­my się roz­ma­wiać, prze­ko­ny­wać. Cza­sem ktoś się np. boi znie­czu­le­nia ogól­ne­go – może to brzmieć nie­po­waż­nie, ale czym można zmniej­szyć taki strach, jeśli nie roz­mo­wą o tym? Trze­ba po­zwo­lić do­strzec temu komuś, że ma szan­sę na ura­to­wa­nie dru­gie­go czło­wie­ka.

 

W ta­kich ra­zach za­wsze cho­dzi o strach?

Był taki przy­pa­dek, że za­re­je­stro­wał się młody chło­pak, stu­dent. Kiedy przy­szło do od­da­nia szpi­ku, za­bro­ni­li mu ro­dzi­ce. Był na ich utrzy­ma­niu i zo­stał w domu za­szan­ta­żo­wa­ny, że jeśli rze­czy­wi­ście odda szpik, to ode­tną mu pie­nią­dze na stu­dia.

Na tak dra­ma­tycz­nych sy­tu­acjach my rów­nież się uczy­my. Np. sta­ra­my się za­chę­cać, aby każdy po­ten­cjal­ny dawca in­for­mo­wał swo­ich naj­bliż­szych, że się za­re­je­stro­wał i jakie skut­ki to nie­sie. Wszel­kie kon­flik­ty czy nie­po­ro­zu­mie­nia z bli­ski­mi na tym tle warto roz­strzy­gnąć od razu albo przy­naj­mniej od razu się z nimi zmie­rzyć.

 

Tych sy­tu­acji można w ogóle unik­nąć?

Można je ogra­ni­czyć wła­śnie przez uświa­da­mia­nie.

Na­to­miast co do za­rzu­tu ma­so­wo­ści – prze­cież licz­ba daw­ców nie jest celem samym w sobie, nie cho­dzi o re­je­stro­wa­nie na wy­ści­gi. Dzia­ła tu pro­sta sta­ty­stycz­na za­leż­ność: im wię­cej po­ten­cjal­nych daw­ców znaj­dzie się w bazie, tym więk­sza jest rów­nież szan­sa, że znaj­dzie się wśród nich rze­czy­wi­sty dawca dla umie­ra­ją­ce­go czło­wie­ka.

 

A czy zda­rza się, że lu­dzie wy­co­fu­ją swoje dane z bazy?

Chyba na pal­cach jed­nej ręki można takie hi­sto­rie po­li­czyć. To ra­czej bywa sku­tek ludz­kiej nie­chę­ci. Przy­cho­dzi­ły do nas listy z za­rzu­ta­mi, że han­dlu­je­my szpi­kiem albo pro­mu­je­my sa­ta­nizm, kiedy aku­rat szu­ka­li­śmy dawcy dla Ner­ga­la. Ta­kich przy­pad­ków jest jed­nak coraz mniej.

Moja praca po­le­ga w dużej mie­rze na tym, że od paru lat non stop jeż­dżę po kraju, or­ga­ni­zu­jąc dni dawcy. Od­wie­dzi­łem w ten spo­sób kil­ka­dzie­siąt miast. Któ­re­goś razu, gdzieś w Pol­sce, przy­cho­dzi facet i mówi mniej wię­cej tak: „Oddam te ko­mór­ki ma­cie­rzy­ste, ale tylko dla Po­la­ka, dla Niem­ca nigdy”.

No więc pytam fa­ce­ta: dzie­ci pan ma? A gdyby dziec­ko panu, nie daj Boże, bia­łacz­ka do­pa­dła i zna­lazł się dawca szpi­ku z Ber­li­na – to co? Nie po­zwo­li pan, żeby dziec­ko miało prze­szczep od Niem­ca i bę­dzie je na cmen­ta­rzu od­wie­dzać?

Cza­sem trze­ba takie rze­czy lu­dziom uświa­da­miać wprost i bru­tal­nie. Cho­ro­by krwi, o któ­rych mó­wi­my – bo prze­cież nie cho­dzi tylko o bia­łacz­kę – są bar­dzo „to­le­ran­cyj­ne”. Nie uwzię­ły się szcze­gól­nie na człon­ków ja­kie­goś na­ro­du czy rasy, wy­znaw­ców ja­kiejś re­li­gii czy na jakąś orien­ta­cję sek­su­al­ną.

 

Wspo­mnia­łeś o Ner­ga­lu. Spra­wa jego cho­ro­by zro­bi­ła się gło­śna, a licz­ba re­je­stro­wa­nych przez was daw­ców wzro­sła wtedy sko­ko­wo. Czy to jest znak cza­sów: chory ce­le­bry­ta przy­cią­ga uwagę i nagle ty­sią­ce ludzi uświa­da­mia­ją sobie, że bia­łacz­ka ist­nie­je i że mogą pomóc?

Tu bar­dziej chyba za­dzia­łał głos Dody, która za­ape­lo­wa­ła do fanów o re­je­stra­cję, bo za­cho­ro­wał jej ów­cze­sny uko­cha­ny. Do bazy DKMS rze­czy­wi­ście do­łą­czy­ło wtedy kil­ka­dzie­siąt ty­się­cy ludzi. A więc taki me­cha­nizm rze­czy­wi­ście dzia­ła – ale ja go nie oce­niam. Jeśli ktoś chce zro­bić dla in­nych coś do­bre­go, to ja nie śmiem kry­ty­ko­wać bodź­ców, które go do tego po­pchnę­ły.

Po­wiem wię­cej: my sami jako fun­da­cja sta­ra­my się do­cie­rać do „du­żych na­zwisk”. Bo wła­śnie to daje lu­dziom im­puls. Kiedy ze­spół roc­ko­wy ze sceny mówi do fanów, żeby się za­re­je­stro­wa­li jako dawcy – to po pro­stu dzia­ła. Kiedy ko­mer­cyj­na te­le­wi­zja robi dla nas wi­de­oklip pro­mu­ją­cy ideę daw­stwa albo kiedy temat prze­szcze­pów po­ja­wia się w ope­rze my­dla­nej, to też nie na­le­ży się na to zży­mać, tylko trze­ba się cie­szyć. Tu prze­cież, po­wta­rzam, nie cho­dzi o wy­ści­gi, tylko o ra­to­wa­nie życia.

 

Czy po­dob­nie jest z ak­cja­mi „imien­ny­mi”, tzn. re­je­stro­wa­nie się pod ha­słem po­mo­cy kon­kret­nej oso­bie?

Ostat­nio twa­rzą na­szej kam­pa­nii jest Julka – dziew­czyn­ka, która opo­wia­da­ła o swo­jej cho­ro­bie w re­por­ta­żu te­le­wi­zyj­nym. To ludzi pchnę­ło do re­je­stra­cji. Dawca dla Julki się w końcu zna­lazł, dziew­czyn­ka ma się coraz le­piej. Kiedy słu­chasz kogoś ta­kie­go, to bia­łacz­ka prze­sta­je być abs­trak­cyj­ną hi­sto­rią, a za­czy­nasz my­śleć o praw­dzi­wym dru­gim czło­wie­ku. I o to cho­dzi.

Opie­ku­je­my się też dwu­lat­kiem z Rudy Ślą­skiej. Za­re­je­stro­wa­ło się „dla niego” 11 tys. ludzi! Ten dzie­ciak jest teraz parę ty­go­dni po prze­szcze­pie, znosi to wszyst­ko wy­bit­nie dziel­nie. Pa­mię­taj też, że takie ma­so­we za­an­ga­żo­wa­nie to za­wsze jest duża rzecz dla cho­re­go i jego ro­dzi­ny – oni czują, że nie są sami.

Znasz ze­spół Enej? W Kra­ko­wie w szpi­ta­lu le­ża­ła dziew­czy­na, cze­ka­jąc na prze­szczep. Oni przy­je­cha­li do niej i za­gra­li na sali pry­wat­ny kon­cert. Była prze­szczę­śli­wa, do­sta­ła ta­kie­go kopa ener­gii i chyba po­czu­cie, że życie to nie tylko łóżko, szpi­tal, cho­ro­ba… Ona nie­ste­ty nie­daw­no zmar­ła. Or­ga­nizm po prze­szcze­pie nie wy­trzy­mał za­pa­le­nia płuc. Zo­sta­wi­ła męża i dwoje dzie­ci.

 

To jest ta smut­niej­sza stro­na wa­szej pracy. Jakiś od­se­tek prze­szcze­pów się prze­cież nie udaje. Dla tych cho­rych na ogół nie ma już ra­tun­ku.

To jest wy­zwa­nie – pró­bo­wać zająć się tymi ludź­mi i ich ro­dzi­na­mi z jak naj­więk­szą tro­ską, a jed­no­cze­śnie pa­mię­tać, że nie wszyst­ko od nas za­le­ży. Z każ­dym z cho­rych je­ste­śmy nie­ja­ko do końca, nie wie­dząc nigdy, jaki bę­dzie finał le­cze­nia. Gdzieś tam za­wsze za ro­giem czai się śmierć i kiedy przy­cho­dzi, to trud­no się z tego otrzą­snąć.

Ale na ogół jest ina­czej. Zy­sku­jesz inną per­spek­ty­wę. Twoje wła­sne pro­ble­my wobec tych, na które pa­trzysz, wy­da­ją ci się mniej­sze. Ła­piesz do nich dy­stans, pa­trzysz na świat ina­czej i o lu­dziach za­czy­nasz my­śleć le­piej.

Wiesz, jak wy­glą­da te­le­fon do po­ten­cjal­ne­go dawcy z in­for­ma­cją, że może ura­to­wać komuś życie? Z re­gu­ły w słu­chaw­ce sły­chać krzyk ra­do­ści. To po­tra­fi przy­wró­cić wiarę w czło­wie­ka. Chce się żyć.

 

Czy­ta­łem na wa­szej stro­nie re­la­cje kil­ku­na­stu daw­ców. Rze­czy­wi­ście pły­nie z nich wnio­sek, że po­da­ro­wa­nie komuś dru­gie­go życia po­przez od­da­nie szpi­ku nie wy­ma­ga szcze­gól­nych wy­rze­czeń. To oczy­wi­ście nie jest za­rzut, ra­czej ar­gu­ment, który może prze­ko­nać nie­prze­ko­na­nych. Ale chciał­bym Ci na ko­niec zadać nieco prze­wrot­ne py­ta­nie: czy za­wsze jest tak, że dawca może pomóc tak łatwo?

Nie za­wsze. Opo­wiem ci taką hi­sto­rię – bez de­ta­li wpraw­dzie, bo ich nie mogę ujaw­niać. Mie­li­śmy przy­pa­dek dzie­cia­ka z bia­łacz­ką, dla któ­re­go zna­lazł się „ge­ne­tycz­ny bliź­niak”. Ale ten dawca się roz­cho­ro­wał i nie można było po­brać szpi­ku. A więc sy­tu­acja typu: szu­ka­my ostat­niej deski ra­tun­ku. I zna­la­zła się dziew­czy­na.

Dłu­gie go­dzi­ny je­cha­ła do kli­ni­ki w War­sza­wie, tutaj miało dojść do po­bra­nia szpi­ku. W dro­dze za­dzwo­nił te­le­fon. Matka tej dziew­czy­ny zmar­ła nagle. Chyba wylew.

Mogła w każ­dej chwi­li za­wró­cić i nikt nie mógł­by mieć do Niej żalu. I wiesz, co ona po­wie­dzia­ła? Że jeśli teraz nie odda szpi­ku i wróci do domu, to będą z tego dwie śmier­ci. A jedna cał­kiem wy­star­czy.

 

  • Rafał Młodzikowski – koordynator ds. rekrutacji dawców Fundacji DKMS Polska. Fundacja zajmuje się poszukiwaniem i rejestracją dawców komórek macierzystych dla osób walczących z białaczką i innymi chorobami krwi.

Mateusz Zimmerman
Autor artykułów w serwisie Wiadomości Onet.

Źródło: Onet

Polecamy także:

·         Komentarze(86)

·         |

·         Dyskusje (18)

Comments: 0

 

 

UA-46283632-1

 

 „COKOLWIEK UCZYNILIŚCIE JEDNEMU Z TYCH BRACI MOICH NAJMNIEJSZYCH, MNIEŚCIE UCZYNILI” (Mt 25,40).
– Naśladujemy Chrystusa Sługę z miłością służąc chorym i ubogim.

 

W każdym człowieku jest Jezus.

”Wierność misji”

<”Jezus świadomy swojej misji odważnie podąża do Jerozolimy, aby tam nie tylko słowami czy czynami, ale całym sobą ukazać nam nieskończoną miłość Ojca. W swojej wędrówce doświadcza odrzucenia, które budzi gniew apostołów, szczególnie Jana i Jakuba. Chcą zareagować mocno, stanowczo, od razu. Jezus jednak nie zezwala im na to. Ich reakcja pogłębiłaby jedynie krąg niezgody i wrogości. Jezus się nie narzuca, ale i nie odrzuca ludzi. Idzie dalej – wierny misji, którą otrzymał od Ojca.”>

 

„Jezu, proszę Cię, naucz mnie tej ufnej pokory i cierpliwości, bo dobro zwycięża zawsze, choć powoli.”

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-5)

Refren: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich;
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie, *
gdy usłyszą słowa ust Twoich,
i będą opiewać drogi Pana: *
„Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Por. Ps 103,21)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie,
wszyscy słudzy, pełniący Jego wolę.


Aklamacja:
Alleluja, alleluja, alleluja.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25,4–5.6–7.8–9)

Refren:
Wspomnij, o Panie, na swe miłosierdzie.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Nie pamiętaj mi grzechów i win mej młodości, +
lecz o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich.

 

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10, 27)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17)

Refren: Bóg jest ucieczką w dniu mego ucisku.

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
*
broń mnie od tych, co na mnie
powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
*
i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie,
*
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
*
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, *
bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swej łaskawości,
*
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę swych wrogów.

A ja opiewać będę Twoją potęgę
*
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości.
bo stałeś się dla mnie warownią
*
i ucieczką w dniu mego ucisku.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem,
Ty masz słowa życia wiecznego
.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.



PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17)

Refren: Bóg jest ucieczką w dniu mego ucisku.

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
*
broń mnie od tych, co na mnie powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
*
i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie,
*
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
*
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, *
bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swej łaskawości,
*
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę swych wrogów.

A ja opiewać będę Twoją potęgę
*
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości.
bo stałeś się dla mnie warownią
*
i ucieczką w dniu mego ucisku.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem,
Ty masz słowa życia wiecznego
.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


 ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 84,5)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
będą Ciebie wychwalali na wieki.

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 50,8-9.16bc-17.21 i 23)


Refren: Temu, kto prawy, ukażę zbawienie.

„Nie oskarżam cię za twe ofiary, *
bo twoje całopalenia zawsze są przede Mną.
Nie przyjmę z twego domu cielca *
ani kozłów ze stad twoich”.

„Czemu wymieniasz Moje przykazania *
i na ustach masz Moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa Moje odrzuciłeś za siebie?

Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? *
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?
Kto składa ofiarę dziękczynną, ten cześć Mi oddaje, *
a tym, którzy postępują uczciwie, ukażę Boże zbawienie”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ez 18,31)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy
i utwórzcie sobie nowe serca i nowego ducha.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 103,1-2.3-4.9-10.11-12)

Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.

Błogosław, duszo moja, Pana *
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i leczy wszystkie choroby,
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i miłosierdziem.

Nie zapamiętuje się w sporze, *
nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.

Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, *
tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli.
Jak odległy jest wschód od zachodu, *
tak daleko odsunął od nas nasze winy.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Łk 15,18)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Powstanę i pójdę do mego ojca, i powiem:
„Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem ciebie”.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

  

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 1,1-2.3.4.6)

Refren: Błogosławiony, kto zaufał Panu.

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych, *
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy: *
są jak plewy, które wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych, *
a droga występnych zaginie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 8,12b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym
zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc przez swoją wytrwałość.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 34,4-5.6-7.16-17.18-19)

Refren: Bóg sprawiedliwych uwolnił z ucisków.

Wysławiajcie ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto wołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.

Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, *
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
By pamięć o nich wymazać z ziemi

Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Mt 4,4b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 33,4–5.18–19.20 i 22)

Refren:Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana.

Słowo Pana jest prawe, *
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość, *
ziemia jest pełna Jego łaski.

Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, *
na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci *
i żywił ich w czasie głodu.

Dusza nasza oczekuje Pana, *
jest naszą pomocą i tarczą.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska według nadziei, *
którą pokładamy w Tobie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (2 Kor 6,2b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika,
lecz aby się nawrócił i miał życie.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

  

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 19,8.9.10.15)

Refren: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.

Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.

Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Niech znajdą uznanie przed Tobą słowa ust moich i myśli mego serca, *
Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 51,12a.14a)


Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i przywróć mi radość z Twojego zbawienia.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

  

 
PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-2a.2bc-3.7c-8)


Refren:Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię *
za łaskę Twoją i wierność.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wybawia mnie Twoja prawica. *
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki, *
nie porzucaj dzieła rąk Twoich.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (2 Kor 6,2b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Oto teraz czas upragniony,
oto teraz dzień zbawienia.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
 

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 119,1-2.4-5.7-8)

 Refren: Błogosławieni słuchający Pana.

Błogosławieni, których droga nieskalana, *
którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego upomnienia *
i szukają Go całym sercem.

Ty po to dałeś swoje przykazania, *
by przestrzegano ich pilnie.
Oby niezawodnie zmierzały me drogi *
ku przestrzeganiu Twych ustaw.

Będę Cię wysławiał prawym sercem *
gdy nauczę się Twych sprawiedliwych wyroków.
Przestrzegać będę Twoich ustaw, *
abyś mnie

nigdy nie opuścił

 Aklamacja: SłowaTwe, Panie, dają życie wieczne.
 

Dodano 13/4.3.2014. Źródła:

http://www.paulus.org.pl/czytania.html?data=2014-3-9

i następne…

***

Nie bójcie się słabości człowieka ani jego wielkości. Człowiek zawsze jest wielkim, także w słabości!"

 

Jan Paweł II

 

***

„Najgorzej jest być nikim dla kogoś, kto jest Dla Ciebie wszystkim…”

 

***

Tylko przyjaciel potrafi podnieść cię, gdy upadniesz..."

 

***

Twe Światło jest na drodze mej..."

 

Żródła: www.mojageneracja.pl

 http://www.youtube.com/watch?v=qibAjQaFS9w&list=RDTVBdfitJ-ZI

***

Miłość, Przyjacielu, to nie wyścig szczurów, kto prędzej, kto szybciej, kto więcej, kto gorzej, kto lepiej, byle pierwszy. Widocznie za mało jeszcze przeżyłeś męczarni, żebyś to zrozumiał. 

 

Maria Anna Żółtowska 

***

Nie sztuką jest kochać świętych, ale też tych, którzy sprawili nam ból, żebyśmy sami odczuli, jak to boli, gdy innych ranimy.

                              

Maria Anna

Żółtowska

***

Nie temu jest trudno przedostać się przez ucho igielne, kto nim jest, lecz temu,

kto nim nie jest

i lęka się przejść

z powodu swych grzechów. 

 

Maria Anna Żółtowska

Najukochańszy i Najszlachetniejszy

o Najpiękniejszym i Najwierniejszym

Sercu Chrystusowym 

Nasz Ojcze i Bracie

oraz Przewodniku Franciszku!

 

Niech będzie umiłowane Święte Twojej Imię przez wszystkich teraz i zawsze!

Niech będzie ukochane Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących miłością Bożą teraz i zawsze!

Niech będzie uwielbione Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących uwielbieniem świętości Bożej teraz i zawsze!

Niech będzie uszanowane Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących uszanowaniem Bożym teraz i zawsze! 

Niech będzie z godnością czczone Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących godnością i prawdą Bożą teraz i zawsze! 

Niech będzie błogosławione Święte Twoje Imię przez Boga Najwyższego,

Jezusa Chrystusa

i Ducha Świętego

oraz Wszystkich Jego Świętych,

tudzież poszukujących

i żyjących Bożą Świętością wiernych

teraz i zawsze. Amen

 

Maria Anna Żóltowska

 

„Według niezmiennego prawa Boskiej Opatrzności godność duszy jest jednak najbardziej chłostana przez bunt ciała. Człowiek, który udaje równego Bogu, upada niżej jeszcze, niźli bezrozumne zwierzę. Luter jest smutnym historycznym przykładem tej Boskiej kary. W 1521r…”   Marucha | 2014-03-22 (sobota) o 07:01:48 | Categories: Historia, Kościół | URL: http://wp.me/p1G3D-azs Rozpusta Marcina Lutra by Marucha

***

Mężczyźni zakompleksieni poszukują kwiatka do samochodu, byle się tylko dobrze układał w wazonie i prezentował gdzie i kiedy trzeba, by inni go zazdrościli.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyźna boi się miłości i z lęku nie zaryzykuje. Choć nie uznaje feministek, czeka jednak, kiedy go kobieta "poderwie". Zachowuje się jak tchórz, nie umie walczyć o miłość. Stąd bez odpowiedzialności woli przeskakiwać z kwiatka na kwiatek.


Maria Anna Żółtowska

 

***

To toksyczni mężczyźni robią z kobiet feministki.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Świadoma kobieta swojej miłości wie kiedy mężczyzna ją kocha, a kiedy chce tylko wykorzystać instrumentalnie albo z braku laku, i w związku ze związkiem układa on sobie różne scenariusze, bawi się w reżysera, wymyśla różne sztuczki, które na nic i tak się zdadzą, bo nie ma w nim miłości. Wciąż tylko gra, gra, gra.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna boi się zaryzykować i zawalczyć o miłość lub chowa się przed miłością z obawy o utratę swej

maski aktora

i władzy nad kobietą, choć to wcale nie o władzę w miłości chodzi ani żadną grę.  

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksycznemu mężczyźnie nie chodzi o kobietę, lecz o walkę z nią, jako pozornie słabszą od niego istotą, by mógł światu udowodnić, że z nią wygrał, że jego jest na wierzchu, choć to nie takie mądre i nie takie dobre.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna zabija w kobiecie ducha, zamiast podnosić ją na duchu.

 

Maria Anna Żółtowska

 

 ***

Toksyczny mężczyzna nie jest zdolny stworzyć odpowiedzialnego związku opartego na miłości, szacunku, trwałości, wierności i poczuciu bezpieczeństwa. Zawsze trafia jak kulą w płot "przez chwilę". I jak ognia boi się tej prawdy, która by mogła go uzdrowić. 

 

Maria Anna Żółtowska 

 

***

Toksyczny mężczyzna nigdy nie zrobi z kobiety świętej. Wręcz przeciwnie, z jakiejś utajonej zawiści, pamiętliwości, zazdrości zabija w niej to, co najpiękniejsze, najszlachetniejsze, najcenniejsze - co w niej boskie i święte.

 

Maria Anna Żółtowska 

 

***

Toksyczny mężczyzna nie jest w stanie poznać świętości w kobiecie, gdyż patrząc przez pryzmat swojego egoizmu i próżności, widzi tylko blichtr, pozory, pogoń za zaspakajaniem swoich jedynie cielesnych potrzeb na poziomie zwierzęcym. I to według swoich cielesnych odczuć nazywa świętością, nie bacząc na to, co mówi Jezus w Ewangelii o niezakopywaniu ludzkich talentów, które każdy otrzymał od Boga i je w sobie rozpoznaje oraz pielęgnuje i rozwija. Zatem duchowy przywódca powinien jeszcze pomagać je rozwijać w wiernych w słusznym celu, a nie je uśmiercać, i życzyć, że Duch w tej osobie martwy, co wskazuje, iż głosi jakąs swoją wydumaną chyba herezję, niezgodną z Ewangelią Jezusa. A wyższe wartości takie, jak cierpliwość, zrozumienie, przebaczenie, poświęcenie, współczucie, bezinteresowna pomoc i wsparcie, miłosierdzie, subtelność, powściągliwość, szacunek, godność, uprzejmość, ofiarowanie siebie dla miłości są jemu zupełnie obce, widocznie jak sam Bóg, w którego pewnie też nie wierzy, bogiem nazywając siebie, zamiast bratem w Chrystusie Panu, który powinien służyć maluczkim, jak Chrystus służył i im pomagać nieść na ramionach swój krzyż, dawać im dobry przykład. A nie ich jak faryzeusz krzyżować jak Chrystusa. Na to nie może być zgody i nie będzie. Jezus po to umarł za grzechy wszystkich, żeby świat zbawić od wszelkiego zła, uciemiężenia, niesprawiedliwości, kłamstwa i wyzysku człowieka przez człowieka. Abyśmy stali się wolni od grzechu jak jedna Boża Rodzina wszystkich sióstr i braci Jezusa, a nie po uważaniu księży lub po osobistych z nimi  znajomościach.   

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Tokstyczny mężczyzna szuka zawsze stanów zakochania, czyli dobrych wrażeń, by było jedynie przyjemnie, co zaprowadza go za każdym razem w ślepy zaułek i przynosi kolejne rozczarowanie, gdyż na tym kończy się jego potrzeba cielesnej miłości i zaprzepaszczenie kolejnej  szansy na osobisty rozwój duchowy, psychiczny i intelektualny. 

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna szuka wiecznie swojej ofiary, zaczynając od podporządkowania jej sobie. Gdy kobieta zachowuje się asertywnie, ten obraża ją i nieludzko z obsesyjną manią prześladowcy w najróżniejszy sposób nęka, bez realnych powodów mszcząc się na niej; angażuje w to nawet postronne osoby, poświęca na to całą swoją energię i czas, nie zdajac sobie sprawy, że potrzebuje fachowej pomocy. 

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Tylko ludzka ułomna, skarłowaciała  miłość jak zwykle zawodzi. Prawdziwa miłość jest za nic i nie ustaje, gdyż nosi się ją w sercu jak dziecko. Co może taka czy taki wiedzieć na temat miłości dziecka, nakazując dorosłym, by stali się jak dzieci, jeśli sami nigdy nie rodzili i nie mają pojęcia, jak zachowuje się dziecko. A tak a'propos - dziś dziecko tworzy programy komputerowe, to nie jest już dziecko Średniowiecza. Umie samodzielnie myśleć i wyciągać logiczne wnioski. Czy takie dziecko należy źle osądzać, podejrzewać o złe czyny, które czyni najprawdopodobieJ sam  podejrzewający, prowokując je do zwady, urazy, które nosi w sobie, jakby mało było zła wokół, a potem je karać? - Nie! Z takiego dziecka należy się cieszyć i docenić w nim to, co sobą reprezentuje, nie deptać go bezbronne! Nie zabijać, nawet słowem! A może jest to tresura zimnego chowu?  Więc najpierw trzeba zacząć ją od siebie! I samemu wprowadzić w życie! I wypełniać Dziesięć Przykazań Bożych! Nie zabijaj! Zachęcam z oskarżaniem przejść z innych na siebie - jeśli już. I nie stawać się powodem czyjegoś grzechu. Grzechu bezbronnego dziecka! 

Pozwolić dzieciom spokojnie i godnie żyć!  Również tym dojrzałym dzieciom! Albo wrócić do szkoły dobrego

      wychowania!?         

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Czy to nie wielki egoizm, przewrotność, rzucanie klątw i zaklęć  oraz zakłamanie niektórych "ludzi z powołaniem" (ciekawe do czego?), jeśli najpierw modlą się o Ducha miłości, a gdy przychodzi do wiernych, Go zabijają mówiąc, niech Duch stanie się w tej osobie martwy, czyli też osoba? Bo z Duchem się rodzimy. A potem znowu wzywają Go już tylko dla samych siebie, czyli "kapłanów królewskich", mając w poszanowaniu wiernych uczestniczących w kościele. Czy na tym polega mądrość prowadząca do zgody i miłość bliźniego naszych duchowych przywódców, byśmy nie zbądzili - jak oni to mówią - i zeszli z dobrej drogi, a weszli na złą, za ich przykładem? Czy może to przejaw egoizmu, egotyzmu, wyklinania ludzi ze spłeczności przez dokuczanie, krętactwa, przewrotność, różne podchody, gierki, zwodzicielstwo, podstępne, a więc falszywe podejścia do bliźniego? I podejrzewanie go o konszachty z Szatanem? Jeśli już - to może z nimi?  Może dlatego im tak bardzo na tym zależy, żeby jednak przestać do kościoła chodzić? Bo nie nadajemy się do zbiorowej szatańskiej hipnozy z piekła na ziemi rodem?

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Czy głośne i publiczne wypominanie w kościele przez księdza wiernym uczciwie zarobionych pieniędzy, innych dóbr materialnych oraz ich posądzanie o to, że zdobyli je po znajomości, nie jest większym grzechem tego kapłana niż każdy inny grzech maluczkiego, który mu sromotnie wypominają i przez to go piętnują i szykanują z zawiści i pomsty za coś tam "jeszcze" , co im się w głowach uroiło? A Pismo mówi, cokolwiek masz do brata swego, idź najpierw przeproś go, oddaj mu należną cześć, honor i godność, dopiero wróć, aby się modlić. Czy aby wszyscy kapłani przestrzegają tych Ewangelicznych reguł? W takim razie jakim prawem pouczają innych podczas Mszy świętej, sami nie czyniąc zawsze dobra i nie dając swoim zachowaniem dobrego przykładu? A może też sądzą innych według siebie? Sami wszystko załatwiają po znajomości? I komu chcą po znajomości? Może kościoły pobudowali po znajomośc? Jeśli chodzi o mnie, dla jasności, może wreszcie przewidzą, wszystko otrzymuję, co mi potrzeba do godnego życia, swoją pracą "otrzymaną po znajomośći" z Panem Bogiem. Bo Bóg mój jest Najpotężniejszy z potęg i jest mi twierdzą i warownym obronnym murem staje zawsze ze Swą mocą przede mną i za mną, z lewa i prawa, nade mną i pode mną. I nie brak mi niczego, a wszelkich moich nieprzyjaciół i wrogów w pył zetrze, i już ściera, i rozwiewa po pustyni, za te cięgi, co rzucają w murem otaczajacego mnie Boga, a Bóg im to oddaje co w Niego rzucają, oddala to ode mnie i mnie przed tym chroni, bo wie, że wierna Jemu jedynie jestem. A ja Bogu mojemu za to dziękuję codziennie, zaś wrogom i nieprzyjaciołom z góry przebaczam, żeby mieli sen spokojny, słodki sen!  

 

Maria Anna Żółtowska

***

Do stworzenia stałego związku kobiety z mężczyzną wg psychologów potrzebne są u mężczyzny cechy dobrego opiekuna takie jak: cierpliwość, samokontrola emocjonalna, szczerość, wyrozumiałość, odpowiedzialność, ufność, optymizm, czułość, potrzeba bliskości, kultura bycia.

 

Maria Anna Żółtowska
Dnia 6 marca 2014  

 

 

 „Zbyt silne emocje i presja, żeby już kogoś spotkać, często prowadzą do bólu i błędnych decyzji”.

 

Autor: Maria Rotkiel

wraz z zespołem Pracowni Poznawczo – Behawioralnej

[w:]

https://www.sympatiaplus.pl/artykul/1155,na-co-zwracam-uwage-i-co-pomijam.html

Dodtęp.: 24.3.2014.

 

Miłość od pierwszych chwil