Blog

*******

Maria Anna Żółtowska

Wstęp

Medycyna wczoraj i dziś

 

Po przeglądzie wiadomości w Onecie, włączamy się w akcję modlitewną w intencji powrotu do zdrowia rektora profesora dr kardynała abpa Franciszka Macharskiego. Komunikujemy też, iż pod artykułem Kardynał Franciszek Macharski trafił do szpitala, pochodzącym ze źródeł: (RZ)Źródło: PAP , [w:]

 

http://wiadomosci.onet.pl/krakow/kardynal-franciszek-macharski-trafil-do-szpitala/qmkgf

 

poruszył nas jeden z komentarzy, którym postanowiliśmy się z Państwem podzielić. Jest on o tyle ciekawy, że dotyczy - ujmując w skrócie – historii medycyny w punktu widzenia komentującego, który w swej wypowiedzi powołuje się też na źródła.

 

Jesteśmy ciekawi, co Państwo na jego temat mają do powiedzenia? Czy zgadzają się z poruszonymi w nim problemami? Czy mają jednak swoje własne zdanie? Zapraszamy do dyskusji. Mile będą widziane Osoby wyrażające opinie w swoich komentarzach, poniżej prezentowanego. W tym celu kopiujemy komentarz w oryginalnym zapisie, który ze względu na swoją złożoność tematyczną może się wydać niektórym z Państwa kontrowersyjny:

 

Dodano 22.12.2013.  Źródła:

http://wiadomosci.onet.pl/krakow/kardynal-franciszek-macharski-trafil-do-szpitala/qmkgf

 

~dg do ~zak: Czasami słyszy się, że „dawna" medycyna stała na tak niskim poziomie, że jej hamowanie przez Kościół nie było niczym innym jak hamowaniem wielu zabobonnych praktyk. Nie jest to prawdą. Przede wszystkim należy pamiętać, że „pogańska" medycyna stała na bardzo wysokim poziomie. Była nauką w pełnym tego słowa znaczeniu.

Ojcem medycyny zwany jest Hipokrates (ok. 460-377), główny przedstawiciel słynnej koskiej (z wyspy Kos) szkoły lekarskiej. Naukę lekarską oparł na zasadach racjonalnych, stosował wnikliwą obserwację w diagnozach i logiczne wyciąganie wniosków prognostycznych, znana jest jego troska o chorego (naczelna zasada: Primo non nocere: po pierwsze nie szkodzić). Wskazywał iż ludzie w swej przesądności i niewiedzy mają częste skłonności do przypisywania chorobom boską proweniencję, dodając: „Ale jeśli wszystko, czego nie rozumieją, nazywaliby boskim, nie byłoby końca boskim przedmiotom." Nauka medycyny rozwinięta przez Hipokratesa była przez następne wieki rozwijana przez licznych kontynuatorów (w Rzymie był nim m.in. sławny Galen). Główną zasługą Hipokratesa było wyrwanie medycyny z praktyk magiczno-religijnych.

Najsławniejsi medycy starożytności to Hipokrates a przede wszystkim Galen. Jest to poniekąd paradoks, gdyż Hipokrates jeszcze nie był metodologiem, czyli nie uprawiał medycyny jako dziedziny naukowej, a Galen już nim nie był. Prawdziwym twórcą medycyny naukowej był Herofilos z Chalkedonu (ok. 330-260) pracujący w Aleksandrii. Jak pisze Polibiusz w Dziejach „Racjonalna część [medycyny] wywodzi się głównie z Aleksandrii, od ludzi nazwanych herofilejczykami i kallimachejczykami". Wprawdzie Polibiusz błędnie rozumiał pojęcie racjonalności, jako coś przeciwstawnego empirii, lecz Herofilos był zarówno eksperymentatorem jak i teoretykiem. Za najważniejsze uważał empiryczne podstawy poznania.

Przed Herofilosem cała niemal wiedza anatomiczna miała za podstawę wołu. Jego anatomię znali dobrze kapłani, którzy składali ofiary z tego zwierzęcia. Skrupuły religijne przed dokonywaniem sekcji zwłok ludzkich powodowały, że ówcześni medycy lecząc człowieka odwoływali się do budowy wewnętrznej wołu. Główną nowością medycyny hellenistycznej było stworzenie anatomii i fizjologii opartych na rozcinaniu zwłok ludzkich. Herofilos jako pierwszy opisał anatomię mózgu (Arystoteles sądził jeszcze, że służy on do schładzania krwi), odkrył nerwy, jajniki, opisał nasieniowody, zajmował się patologią, diagnostyką i terapeutyką. Jego szczególnym przedmiotem zainteresowania było oko o którym napisał osobny traktat w którym m.in. zawarł opis siatkówki (którą zwał pajęczynówką). Wprowadził mierzenie pulsu. Jako pierwszy opisał symptomy chorób umysłowych. W leczeniu stosował dietę, proste leki pochodzenia roślinnego, zwierzęcego i mineralnego oraz mieszanki różnych składników. Gdyby w jego czasach istniały komisje bioetyczne badań to pewnie wielu odkryć by nie dokonał, gdyż niektóre wymagały doświadczeń in vivo — w tym celu władca zaopatrywał Herofilosa w skazańców do wiwisekcji, którzy tym samym przyczynili się do wielkiego postępu naukowego.

Nie był on samotnym białym żaglem naukowej medycyny, w jego ślady poszło wielu innych medyków ówczesnych. Herofilos założył swą szkołę w aleksandryjskim Muzejonie. Wśród jego bezpośrednich uczniów znajdowała się pierwsza kobieta-medyk — Agnodice. W wyniku jej sukcesu zawodowego (początkowo podawała się za mężczyznę) Areopag zmienił prawo pozwalając kobietom uprawiać zawód lekarza. W Aleksandrii działali nie tylko lekarze ogólni, ale i np. dentyści czy ginekolodzy (np. Demetrios z Apamei). Podobnie jak Herofilos, neuroanatomem był także Erasistratos z Keos pracujący na dworze Seleukosa I. Jednym z uczniów Herofilosa był Andreas — wybitny farmakolog, chirurg i fizjolog. Skonstruowana na jego polecenie maszyna do nastawiania zwichniętych kończyn cieszyła się sławą jeszcze w następnych stuleciach. Najwybitniejszych farmakologiem starożytności był prawdopodobnie Mantias, który z powodzeniem zajmował się mieszaniem różnych składników. Najwybitniejszym okulistą i oftalmologiem był Demostenes Filaletes żyjący w I w. n.e. — jeden z ostatnich przedstawicieli szkoły herofilejskiej. Stworzył on teorię pulsu, miał leczyć ponad czterdzieści różnych schorzeń oka, od gradówki do zaćmy. [ 1 ]

Jules Elie Delauney — Zaraza w RzymieOlbrzymi dorobek tej szkoły został zaprzepaszczony, kiedy chrześcijanie spalili Muzejon (391). Wtedy i tak już nikt nie potrafił się zajmować naukową medycyną, zapanowało przekonanie, że choroby to kary boskie lub ataki złych duchów. Biblia mówi wyraźnie o istocie chorób, a Jezus pokazywał jak należy je leczyć. Wedle ewangelii choroby to złe duchy, zaś uzdrawianie polegało na przeganianiu owych czartów. Określenie „chory" stosuje Jezus zamiennie z określeniem "opętany" lub "diabelstwo mający". Jeśli stan chorego jest ciężki, pisze się, iż ma w sobie wielką liczbę czartów trapiących go. Epilepsja i lunatyzm to "duch niemy" (Mk 9,13), paralityk, to "ruszony powietrzem" (Mt 8,5), niemowa to "czart niemowy" (Łk 11,14), artretyzm to "duch niemocy" (Łk 13,10). W przypadku chłopca chorego na epilepsję Jezus wyjaśnia: "Ten rodzaj żadnym sposobem wyniść nie może, jedno za modlitwą i postem" (zob. Mk 9, 13n). „Opętania" z Nowego Testamentu medycznie wyjaśniał Thomas Bartholin (1616-1680), odkrywca układu limfatycznego u ludzi. Jego dzieło na ten temat: Paralitycy Nowego Testamentu — komentarz medyczny i filologiczny, trafiło w 1694 r. na Indeks Ksiąg Zakazanych. Zaś kilka lat później, w 1701 r. na Indeksie wylądowało dzieło Gideona Harvey’a — Ars curandi..., dotyczące głównie apopleksji.

Św. Augustyn zauważył, że „wszystkie choroby chrześcijan trzeba przypisać owym demonom; głównie ich znęcaniu się nad świeżo ochrzczonymi chrześcijanami" [ 2 ]. Euzebiusz z Cezarei (ok. 260 — ok. 340), teolog, biskup i historyk kościelny, kpił z medyków: "Niektórzy modlą się, być może, do Galena". Tertulian utrzymywał, iż choroby, ból i śmierć to sprawki agentów Szatana (De resurrectione carnis 58). Inni jednak myśliciele chrześcijańscy byli przekonani, iż co najmniej niektóre z chorób zsyła Bóg dla pouczenia, oczyszczenia lub pokarania niepokornych (np. Ambroży, Epistles 79, Grzegorz z Nazjanzu, Mowa żałobna… 28, Bazyli, The Long Rules 55). Podobnie Tacjan Syryjczyk (ur. ok. 130): wyklina stosowanie leczniczych mieszanek, bo jest to używanie zła celem osiągnięcia dobra (Mowa do Greków 18). Inny „ojciec kościoła", Arnobiusz Starszy z Sikka (III w.), pisze o lekarzach jako o „kreaturach z tego świata nie odwołujących się do prawdziwej nauki" (Przeciw poganom, 1,48). Prawdziwą, „chrześcijańską medycynę" reprezentować miał Jezus, który zwany był przez „ojców kościoła" "Wielkim Lekarzem", „Prawdziwym Lekarzem" lub wprost „Jedynym Lekarzem". [ 3 ]

Carl Sagan pisze: „W średniowieczu medycyna rozwijała się w świecie islamu, podczas gdy w Europie był to mroczny okres. Większość wiedzy o anatomii i chirurgii została utracona. Rozkwitała wiara w modlitwę i cudowne uzdrowienia. Zanikła działalność laickich lekarzy. Powszechnie stosowano modły cudowne mikstury, horoskopy i amulety. Ograniczono lub całkowicie zakazano sekcji zwłok, co pozbawiło osoby trudniące się medycyną najważniejszego źródła wiedzy o ludzkim ciele. Badania medyczne zamarły." [ 4 ] Aż do końca osiemnastego wieku utrzymywano pogląd, że przyczyną obłędu jest opętanie przez demony i że najskuteczniejszą na to metodą jest zadawanie opętanemu cierpień, co miało niszczyć demona. Z wielką niechęcią odnoszono się również do leczenia ziołami. W ten sposób wyrażali się m.in. patriarcha Sewer z Antiochii, Eznik z Kolb. Chrześcijański apologeta Tacjan Syryjczyk (ok. 130 — ok. 193), uczeń św. Justyna, uważający kulturę grecką za niemoralną, pisał, iż sztuka lecznicza jest dziełem złych duchów: "Demony podstępnie odciągają ludzi od czci boskiej, nakłaniając ich by wierzyli w moc ziół i korzeni (...) Dlaczego ludzie, którzy pokładają ufność w rzeczywistości materialnej, nie chcą zaufać Bogu? Dlaczego nie przyjdziesz do mocniejszego Pana i wolisz leczyć się jak pies ziołami (...) Sztuka lekarska i wszystko co się z nią łączy, pochodzi z tego samego oszukańczego warsztatu". Trzeba wspomnieć, na marginesie, że demony po kilkunastu wiekach założyły w łonie kościoła swą agendę, za jaką z pewnością, w świetle świadectwa Tacjana, może być uznany zakon bonifratrów, specjalizujący się w ziołolecznictwie i do dziś oferujący w specjalnych aptekach tanie leki ziołowe „na wszystko", o dość mizernej skuteczności.

Starożytną farmakologię zastąpiła relikwiologia. Głównymi praktykami „medycznymi" stały się: modlitwy, relikwie świętych, egzorcyzmy, pielgrzymki. Jedynymi badaniami prowadzonymi przez medyków było poszukiwanie tzw. stigmata diabolica, miejsc niewrażliwych na ból, świadczących o pakcie z diabłem podejrzanej o czary. Dobrym sposobem przebłagania gniewu boskiego było ofiarowanie darowizny Kościołowi, najlepiej z ziemi. Na ból zęba najlepsza była modlitwa do św. Apolonii, a na kaca — do św. Marcina. Kiedy w 1680 r. Rzym nawiedziła zaraza, duchowieństwo zdiagnozowało, iż wywołał ją gniew św. Sebastiana. Mieszczanie postawili mu pomnik i zaraza ustąpiła.

W tym czasie opary naukowej medycyny Grecji trafiły do arabów. Arabscy lekarze dysponowali wówczas aż 2 tys. środków leczniczych. W 776 r. w Bagdadzie otworzono pierwszą publiczną aptekę. Alzahravius (ur. 930) napisał wiele ksiąg medycznych, w tym encyklopedię chirurgiczną, dokładnie opisał budowę czaszki oraz tracheotomię. Kiedy w Europie panowało przekonanie, że gruźlica to kara za grzechy, Avicenna (ur. 980), „książę lekarzy" arabskich, sformułował pogląd o zaraźliwym jej charakterze. Opisał ogromną liczbę leków, wraz z ich właściwościami, oddziaływaniem na pacjenta i dawkowaniem. Zajmował się fizjologią, anatomią, higieną, dietetyką.

W Europie do X w. szczątki wiedzy medycznej praktykowane były przez zakonników. W XI w. nastąpiło pewne ożywienie chirurgii, które szybko zostało zdławione przez Kościół. W czasie soboru laterańskiego II z 1139 zakazano klerykom zajmowania się chirurgią (powtórzono to na synodzie w Tours z 1163), sobór laterański IV z 1215 zakazał jej wszystkim duchownym. Od XII w. duchowni nie mogli leczyć za pieniądze, leczyć nożem oraz studiować medycyny (jako jedynej uniwersyteckiej dziedziny naukowej). W latach 1266-1275 w szkole chirurgicznej w Bolonii dokonywano sekcji zwłok (głównie na skazańcach). W 1299 papież Bonifacy VIII zabronił dokonywania sekcji zwłok jako czynności bezbożnej. Sukcesywnie wycofywano chirurgię z uniwersytetów i programów nauczania, zaś dzieła chirurgiczne z bibliotek. Anatomia powróciła do posługiwania się organami zwierząt, na ogół świń.

Zajadłym przeciwnikiem Hipokratesa był Mikołaj z Polski (1250-1296), który zalecał zaklęcia i noszenie amuletów. Poza ziołami stosowano ówczesne panaceum — upuszczanie krwi. W opactwie św. Wiktora znaleziono dokumenty z XII w. z wyszczególnionymi 23 miejscami do nacinania celem upuszczenia krwi w specjalnych dniach „wyczytanych w gwiazdach". Pierwszą drukowaną książką medyczną w Europie był wydany w Moguncji „Kalendarz upuszczania krwi z żył oraz stosowania środków przeczyszczających na miesiące roku 1457".

Gideon Harvey, w tle GalenPrzełomem kopernikańskim w dotychczasowej medycynie była „Fabrica" Andreasa Vesaliusa (1544). Napisał on prawdziwą książkę medyczną — bez duchów i diabłów, świetnie ilustrowaną. Swe odkrycia dowodził odwołując się do sekcji lub wiwisekcji a nie do teologii. Wreszcie ktoś wytknął wiele błędów Galenowi. Jego dzieło oburzyło ludzi Kościoła. Cesarz zaczął otrzymywać listy z żądaniem ukarania bezbożnika, który ośmielał się podważać naukę kościelną o liczbie żeber u mężczyzny (z jednej strony miało być ich mniej, bo jedno żebro Bóg przeznaczył na Ewę).

Próbom emancypacji medycyny sprzeciwił się ponownie papież Pius V pod koniec XVI w. odnawiając wcześniejsze w tym zakresie dekrety, nakazujące lekarzom, aby wpierw wzywali księdza do chorego, gdyż „słabość cielesna często jest skutkiem grzechu", oraz aby odmawiali dalszej kuracji, jeśli pacjent w ciągu trzech dni nie wyspowiada się. [ 5 ]

Kolejnym wolnomyślicielem, który sprzeciwił się „woli Bożej", był James Young Simpson (1811-1870) — bardzo ważna postać w historii medycyny. Wynalazł on otóż świętokradczy chloroform — środek znieczulający, stosowany dawniej w narkozie. Simpson zalecał jego stosowanie podczas porodów. Środek łagodzący ludzkie cierpienia, w szczególności kobiet, był oczywiście nie do pogodzenia z „prawem boskim". Kler szybko wytknął Simpsonowi, iż Bóg rzekł: „Pomnożę nędze twoje i poczęcie twoje; z boleścią rodzić będziesz dziatki" (Gen. 3,16). Chloroform był więc kpiną z woli Boga. Simpson, w Biblią w ręku, był w stanie dowieść, że nie ma niczego złego w podawaniu chloroformu mężczyznom, gdyż Bóg wprowadził Adama w głęboki sen, gdy wyjmował mu żebro. [ 8 ]

Do dziś Kościół wysyła rzesze egzorcystów do „opętanych", „leczy" homoseksualizm, do dziś stara się blokować wiele badań, które mogą być błogosławione z medycznego punktu widzenia. Czymże innym niż ponurą reminiscencją anatem przeciwko szczepionce z wirusem ospy krowiej sprzed ponad dwustu lat, jest niedawny jazgot bioetyków i Kościoła w związku ze stworzeniem embrionu ludzkiego z zawartością 1% genów krowy. Eksperyment miał na celu lepsze poznanie ludzkich schorzeń i wynalezienie skutecznych terapii w ich leczeniu; może być przełomem w transplantologii i leczeniu chorób degeneracyjnych. Ponieważ dziś teologowie nie rozkazują już badaczom, więc współcześni rzecznicy Ciemnogrodu, weszli w przebrania bioetyków: nie mówiąc już o tym, że jest to sprzeczne z wolą Bożą, grzmią, że to „nieetyczne", „nieludzkie", „niehumanistyczne", „łamiące granice kulturowe" itd. Jakże żenujące było wysłuchiwanie jak na antenie TVN24 genetyk prof. Maria Sąsiadek z Akademii Medycznej we Wrocławiu tłumaczy się przed „filozofem i etykiem" z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, drem Kazimierzem Szałatą, wyjaśniając, iż eksperyment ten „nie polega na tworzeniu embrionu", jak gdyby teologowie i etycy mieli kompetencje do tego, aby reglamentować badania na embrionach! Etyk z UKSW domaga się jednak, aby „filozofii i antropologii" pozostawić ustalenie tego, czym jest embrion i na ile sobie można pozwolić. Oto najbardziej wsteczna współczesna implementacja etyki: bioetyka, najczęściej mocno „uduchowiona" przesądami świeckimi lub religijnymi, zakładająca cugle współczesnej nauce, współczesnej medycynie.

Oczywiście nie tylko Kościół katolicki stawiał i stawia różne tamy medycynie. Świadkowie Jehowy sprzeciwiają się transfuzji krwi. Scjentologowie walczą z psychiatrią. Judaizm z kolei do dziś głosi przesądy anatomiczne związane z tzw. kością luz lub neskwi, znajdującą się ponoć między kręgosłupem a czaszką. Miał to być jedyny element ciała, który nie uczestniczył w popełnieniu grzechu pierworodnego. Wokół tej kości ma się odbudować ciało w dniu zmartwychwstania. W związku z tym odrzucają kremację.

Medycyna „zrewolucjonizowała" nasze życie: z podle krótkiego i bezbronnego wobec wielu chorób, wydłużyła je ponad dwukrotnie dając do ręki coraz więcej skutecznych narzędzi przeciwko wszelkim chorobom. Jest to wielkie osiągnięcie medycyny naukowej. Praktyki religijne niczego nie dały poza ulotnym efektem placebo. Niczego wielkiego poza zyskiem dla szarlatanów nie dała też „medycyna naturalna", „niekonwencjonalna", „alternatywna", „holistyczna" czy jak się tam dziś zwie współczesny szamanizm. Medycyna naukowa jest najbardziej namacalnym efektem dobrodziejstwa nauki dla ludzkości. Pamiętajmy o tym.

Najlepszym zaś wkładem religii w medycynę jest chyba następujący fragment Talmudu: „Nie ma lekarstwa na głupotę". Zaiste.

Polecane linki:

Historia medycyny
Richard P. Sloan, Larry VandeCreek, Religion and Medicine: Why Faith Should Not Be Mixed With Science, Medscape General Medicine 2(3), 2000.
Jennifer Warner, Doctors & Religion: When Faith and Medicine Clash, WebMD, 11.1.2005.
Berkeley Rice, When medicine and religion collide, Medical Economics, 2.9.2005.


zwiń

19 gru 20:01 | ocena: 76% | odpowiedzi: 4

odpowiedz

 

Comments: 0

 

 

UA-46283632-1

 

 „COKOLWIEK UCZYNILIŚCIE JEDNEMU Z TYCH BRACI MOICH NAJMNIEJSZYCH, MNIEŚCIE UCZYNILI” (Mt 25,40).
– Naśladujemy Chrystusa Sługę z miłością służąc chorym i ubogim.

 

W każdym człowieku jest Jezus.

”Wierność misji”

<”Jezus świadomy swojej misji odważnie podąża do Jerozolimy, aby tam nie tylko słowami czy czynami, ale całym sobą ukazać nam nieskończoną miłość Ojca. W swojej wędrówce doświadcza odrzucenia, które budzi gniew apostołów, szczególnie Jana i Jakuba. Chcą zareagować mocno, stanowczo, od razu. Jezus jednak nie zezwala im na to. Ich reakcja pogłębiłaby jedynie krąg niezgody i wrogości. Jezus się nie narzuca, ale i nie odrzuca ludzi. Idzie dalej – wierny misji, którą otrzymał od Ojca.”>

 

„Jezu, proszę Cię, naucz mnie tej ufnej pokory i cierpliwości, bo dobro zwycięża zawsze, choć powoli.”

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-5)

Refren: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich;
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie, *
gdy usłyszą słowa ust Twoich,
i będą opiewać drogi Pana: *
„Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Por. Ps 103,21)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie,
wszyscy słudzy, pełniący Jego wolę.


Aklamacja:
Alleluja, alleluja, alleluja.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 25,4–5.6–7.8–9)

Refren:
Wspomnij, o Panie, na swe miłosierdzie.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Wspomnij na swoje miłosierdzie, Panie, *
na swoją miłość, która trwa od wieków.
Nie pamiętaj mi grzechów i win mej młodości, +
lecz o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu, *
ze względu na dobroć Twą, Panie.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
uczy pokornych dróg swoich.

 

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 10, 27)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Moje owce słuchają mojego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17)

Refren: Bóg jest ucieczką w dniu mego ucisku.

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
*
broń mnie od tych, co na mnie
powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
*
i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie,
*
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
*
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, *
bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swej łaskawości,
*
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę swych wrogów.

A ja opiewać będę Twoją potęgę
*
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości.
bo stałeś się dla mnie warownią
*
i ucieczką w dniu mego ucisku.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem,
Ty masz słowa życia wiecznego
.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.



PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 59,2-3.4-5a.10-11.17)

Refren: Bóg jest ucieczką w dniu mego ucisku.

Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
*
broń mnie od tych, co na mnie powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
*
i od mężów krwawych.

Bo oto czyhają na moje życie,
*
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
*
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.

Na Ciebie będę baczył, Mocy moja, *
bo Ty, o Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swej łaskawości,
*
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę swych wrogów.

A ja opiewać będę Twoją potęgę
*
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości.
bo stałeś się dla mnie warownią
*
i ucieczką w dniu mego ucisku.


ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 6,63b.68b)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem,
Ty masz słowa życia wiecznego
.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


 ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 84,5)

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
będą Ciebie wychwalali na wieki.

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 50,8-9.16bc-17.21 i 23)


Refren: Temu, kto prawy, ukażę zbawienie.

„Nie oskarżam cię za twe ofiary, *
bo twoje całopalenia zawsze są przede Mną.
Nie przyjmę z twego domu cielca *
ani kozłów ze stad twoich”.

„Czemu wymieniasz Moje przykazania *
i na ustach masz Moje przymierze?
Ty, co nienawidzisz karności, *
a słowa Moje odrzuciłeś za siebie?

Ty tak postępujesz, a Ja mam milczeć? *
Czy myślisz, że jestem do ciebie podobny?
Kto składa ofiarę dziękczynną, ten cześć Mi oddaje, *
a tym, którzy postępują uczciwie, ukażę Boże zbawienie”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ez 18,31)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy
i utwórzcie sobie nowe serca i nowego ducha.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 103,1-2.3-4.9-10.11-12)

Refren: Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia.

Błogosław, duszo moja, Pana *
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana *
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.

On odpuszcza wszystkie twoje winy *
i leczy wszystkie choroby,
On twoje życie ratuje od zguby, *
obdarza cię łaską i miłosierdziem.

Nie zapamiętuje się w sporze, *
nie płonie gniewem na wieki.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów *
ani według win naszych nam nie odpłaca.

Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, *
tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli.
Jak odległy jest wschód od zachodu, *
tak daleko odsunął od nas nasze winy.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Łk 15,18)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Powstanę i pójdę do mego ojca, i powiem:
„Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu i względem ciebie”.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

  

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 1,1-2.3.4.6)

Refren: Błogosławiony, kto zaufał Panu.

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych, *
nie wchodzi na drogę grzeszników *
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie *
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, *
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną, *
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy: *
są jak plewy, które wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych, *
a droga występnych zaginie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (J 8,12b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Królu wieków.

Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym
zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc przez swoją wytrwałość.

Aklamacja: Chwała Tobie, Królu wieków.

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 34,4-5.6-7.16-17.18-19)

Refren: Bóg sprawiedliwych uwolnił z ucisków.

Wysławiajcie ze mną Pana, *
wspólnie wywyższajmy Jego imię.
Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał *
i wyzwolił od wszelkiej trwogi.

Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, *
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Oto wołał biedak i Pan go usłyszał, *
i uwolnił od wszelkiego ucisku.

Oczy Pana zwrócone na sprawiedliwych, *
uszy Jego otwarte na ich wołanie.
Pan zwraca swe oblicze przeciw zło czyniącym, *
By pamięć o nich wymazać z ziemi

Pan słyszy wołających o pomoc *
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu, *
ocala upadłych na duchu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Mt 4,4b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

 

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 33,4–5.18–19.20 i 22)

Refren:Mamy nadzieję w miłosierdziu Pana.

Słowo Pana jest prawe, *
a każde Jego dzieło godne zaufania.
On miłuje prawo i sprawiedliwość, *
ziemia jest pełna Jego łaski.

Oczy Pana zwrócone na bogobojnych, *
na tych, którzy czekają na Jego łaskę,
aby ocalił ich życie od śmierci *
i żywił ich w czasie głodu.

Dusza nasza oczekuje Pana, *
jest naszą pomocą i tarczą.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska według nadziei, *
którą pokładamy w Tobie.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (2 Kor 6,2b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika,
lecz aby się nawrócił i miał życie.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

  

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 19,8.9.10.15)

Refren: Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.

Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę, *
świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości.
Jego słuszne nakazy radują serce, *
jaśnieje przykazanie Pana i olśniewa oczy.

Bojaźń Pana jest szczera i trwa na wieki, *
sądy Pana prawdziwe, a wszystkie razem słuszne.
Niech znajdą uznanie przed Tobą słowa ust moich i myśli mego serca, *
Panie, moja Opoko i mój Zbawicielu.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Ps 51,12a.14a)


Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste
i przywróć mi radość z Twojego zbawienia.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.

  

 
PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-2a.2bc-3.7c-8)


Refren:Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich.
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię *
za łaskę Twoją i wierność.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wybawia mnie Twoja prawica. *
Pan za mnie wszystkiego dokona.
Panie, Twa łaska trwa na wieki, *
nie porzucaj dzieła rąk Twoich.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (2 Kor 6,2b)

Aklamacja:
Chwała Tobie, Słowo Boże.

Oto teraz czas upragniony,
oto teraz dzień zbawienia.

Aklamacja: Chwała Tobie, Słowo Boże.
 

 

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 119,1-2.4-5.7-8)

 Refren: Błogosławieni słuchający Pana.

Błogosławieni, których droga nieskalana, *
którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim.
Błogosławieni, którzy zachowują Jego upomnienia *
i szukają Go całym sercem.

Ty po to dałeś swoje przykazania, *
by przestrzegano ich pilnie.
Oby niezawodnie zmierzały me drogi *
ku przestrzeganiu Twych ustaw.

Będę Cię wysławiał prawym sercem *
gdy nauczę się Twych sprawiedliwych wyroków.
Przestrzegać będę Twoich ustaw, *
abyś mnie

nigdy nie opuścił

 Aklamacja: SłowaTwe, Panie, dają życie wieczne.
 

Dodano 13/4.3.2014. Źródła:

http://www.paulus.org.pl/czytania.html?data=2014-3-9

i następne…

***

Nie bójcie się słabości człowieka ani jego wielkości. Człowiek zawsze jest wielkim, także w słabości!"

 

Jan Paweł II

 

***

„Najgorzej jest być nikim dla kogoś, kto jest Dla Ciebie wszystkim…”

 

***

Tylko przyjaciel potrafi podnieść cię, gdy upadniesz..."

 

***

Twe Światło jest na drodze mej..."

 

Żródła: www.mojageneracja.pl

 http://www.youtube.com/watch?v=qibAjQaFS9w&list=RDTVBdfitJ-ZI

***

Miłość, Przyjacielu, to nie wyścig szczurów, kto prędzej, kto szybciej, kto więcej, kto gorzej, kto lepiej, byle pierwszy. Widocznie za mało jeszcze przeżyłeś męczarni, żebyś to zrozumiał. 

 

Maria Anna Żółtowska 

***

Nie sztuką jest kochać świętych, ale też tych, którzy sprawili nam ból, żebyśmy sami odczuli, jak to boli, gdy innych ranimy.

                              

Maria Anna

Żółtowska

***

Nie temu jest trudno przedostać się przez ucho igielne, kto nim jest, lecz temu,

kto nim nie jest

i lęka się przejść

z powodu swych grzechów. 

 

Maria Anna Żółtowska

Najukochańszy i Najszlachetniejszy

o Najpiękniejszym i Najwierniejszym

Sercu Chrystusowym 

Nasz Ojcze i Bracie

oraz Przewodniku Franciszku!

 

Niech będzie umiłowane Święte Twojej Imię przez wszystkich teraz i zawsze!

Niech będzie ukochane Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących miłością Bożą teraz i zawsze!

Niech będzie uwielbione Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących uwielbieniem świętości Bożej teraz i zawsze!

Niech będzie uszanowane Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących uszanowaniem Bożym teraz i zawsze! 

Niech będzie z godnością czczone Święte Twoje Imię przez poszukujących i żyjących godnością i prawdą Bożą teraz i zawsze! 

Niech będzie błogosławione Święte Twoje Imię przez Boga Najwyższego,

Jezusa Chrystusa

i Ducha Świętego

oraz Wszystkich Jego Świętych,

tudzież poszukujących

i żyjących Bożą Świętością wiernych

teraz i zawsze. Amen

 

Maria Anna Żóltowska

 

„Według niezmiennego prawa Boskiej Opatrzności godność duszy jest jednak najbardziej chłostana przez bunt ciała. Człowiek, który udaje równego Bogu, upada niżej jeszcze, niźli bezrozumne zwierzę. Luter jest smutnym historycznym przykładem tej Boskiej kary. W 1521r…”   Marucha | 2014-03-22 (sobota) o 07:01:48 | Categories: Historia, Kościół | URL: http://wp.me/p1G3D-azs Rozpusta Marcina Lutra by Marucha

***

Mężczyźni zakompleksieni poszukują kwiatka do samochodu, byle się tylko dobrze układał w wazonie i prezentował gdzie i kiedy trzeba, by inni go zazdrościli.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyźna boi się miłości i z lęku nie zaryzykuje. Choć nie uznaje feministek, czeka jednak, kiedy go kobieta "poderwie". Zachowuje się jak tchórz, nie umie walczyć o miłość. Stąd bez odpowiedzialności woli przeskakiwać z kwiatka na kwiatek.


Maria Anna Żółtowska

 

***

To toksyczni mężczyźni robią z kobiet feministki.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Świadoma kobieta swojej miłości wie kiedy mężczyzna ją kocha, a kiedy chce tylko wykorzystać instrumentalnie albo z braku laku, i w związku ze związkiem układa on sobie różne scenariusze, bawi się w reżysera, wymyśla różne sztuczki, które na nic i tak się zdadzą, bo nie ma w nim miłości. Wciąż tylko gra, gra, gra.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna boi się zaryzykować i zawalczyć o miłość lub chowa się przed miłością z obawy o utratę swej

maski aktora

i władzy nad kobietą, choć to wcale nie o władzę w miłości chodzi ani żadną grę.  

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksycznemu mężczyźnie nie chodzi o kobietę, lecz o walkę z nią, jako pozornie słabszą od niego istotą, by mógł światu udowodnić, że z nią wygrał, że jego jest na wierzchu, choć to nie takie mądre i nie takie dobre.

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna zabija w kobiecie ducha, zamiast podnosić ją na duchu.

 

Maria Anna Żółtowska

 

 ***

Toksyczny mężczyzna nie jest zdolny stworzyć odpowiedzialnego związku opartego na miłości, szacunku, trwałości, wierności i poczuciu bezpieczeństwa. Zawsze trafia jak kulą w płot "przez chwilę". I jak ognia boi się tej prawdy, która by mogła go uzdrowić. 

 

Maria Anna Żółtowska 

 

***

Toksyczny mężczyzna nigdy nie zrobi z kobiety świętej. Wręcz przeciwnie, z jakiejś utajonej zawiści, pamiętliwości, zazdrości zabija w niej to, co najpiękniejsze, najszlachetniejsze, najcenniejsze - co w niej boskie i święte.

 

Maria Anna Żółtowska 

 

***

Toksyczny mężczyzna nie jest w stanie poznać świętości w kobiecie, gdyż patrząc przez pryzmat swojego egoizmu i próżności, widzi tylko blichtr, pozory, pogoń za zaspakajaniem swoich jedynie cielesnych potrzeb na poziomie zwierzęcym. I to według swoich cielesnych odczuć nazywa świętością, nie bacząc na to, co mówi Jezus w Ewangelii o niezakopywaniu ludzkich talentów, które każdy otrzymał od Boga i je w sobie rozpoznaje oraz pielęgnuje i rozwija. Zatem duchowy przywódca powinien jeszcze pomagać je rozwijać w wiernych w słusznym celu, a nie je uśmiercać, i życzyć, że Duch w tej osobie martwy, co wskazuje, iż głosi jakąs swoją wydumaną chyba herezję, niezgodną z Ewangelią Jezusa. A wyższe wartości takie, jak cierpliwość, zrozumienie, przebaczenie, poświęcenie, współczucie, bezinteresowna pomoc i wsparcie, miłosierdzie, subtelność, powściągliwość, szacunek, godność, uprzejmość, ofiarowanie siebie dla miłości są jemu zupełnie obce, widocznie jak sam Bóg, w którego pewnie też nie wierzy, bogiem nazywając siebie, zamiast bratem w Chrystusie Panu, który powinien służyć maluczkim, jak Chrystus służył i im pomagać nieść na ramionach swój krzyż, dawać im dobry przykład. A nie ich jak faryzeusz krzyżować jak Chrystusa. Na to nie może być zgody i nie będzie. Jezus po to umarł za grzechy wszystkich, żeby świat zbawić od wszelkiego zła, uciemiężenia, niesprawiedliwości, kłamstwa i wyzysku człowieka przez człowieka. Abyśmy stali się wolni od grzechu jak jedna Boża Rodzina wszystkich sióstr i braci Jezusa, a nie po uważaniu księży lub po osobistych z nimi  znajomościach.   

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Tokstyczny mężczyzna szuka zawsze stanów zakochania, czyli dobrych wrażeń, by było jedynie przyjemnie, co zaprowadza go za każdym razem w ślepy zaułek i przynosi kolejne rozczarowanie, gdyż na tym kończy się jego potrzeba cielesnej miłości i zaprzepaszczenie kolejnej  szansy na osobisty rozwój duchowy, psychiczny i intelektualny. 

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Toksyczny mężczyzna szuka wiecznie swojej ofiary, zaczynając od podporządkowania jej sobie. Gdy kobieta zachowuje się asertywnie, ten obraża ją i nieludzko z obsesyjną manią prześladowcy w najróżniejszy sposób nęka, bez realnych powodów mszcząc się na niej; angażuje w to nawet postronne osoby, poświęca na to całą swoją energię i czas, nie zdajac sobie sprawy, że potrzebuje fachowej pomocy. 

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Tylko ludzka ułomna, skarłowaciała  miłość jak zwykle zawodzi. Prawdziwa miłość jest za nic i nie ustaje, gdyż nosi się ją w sercu jak dziecko. Co może taka czy taki wiedzieć na temat miłości dziecka, nakazując dorosłym, by stali się jak dzieci, jeśli sami nigdy nie rodzili i nie mają pojęcia, jak zachowuje się dziecko. A tak a'propos - dziś dziecko tworzy programy komputerowe, to nie jest już dziecko Średniowiecza. Umie samodzielnie myśleć i wyciągać logiczne wnioski. Czy takie dziecko należy źle osądzać, podejrzewać o złe czyny, które czyni najprawdopodobieJ sam  podejrzewający, prowokując je do zwady, urazy, które nosi w sobie, jakby mało było zła wokół, a potem je karać? - Nie! Z takiego dziecka należy się cieszyć i docenić w nim to, co sobą reprezentuje, nie deptać go bezbronne! Nie zabijać, nawet słowem! A może jest to tresura zimnego chowu?  Więc najpierw trzeba zacząć ją od siebie! I samemu wprowadzić w życie! I wypełniać Dziesięć Przykazań Bożych! Nie zabijaj! Zachęcam z oskarżaniem przejść z innych na siebie - jeśli już. I nie stawać się powodem czyjegoś grzechu. Grzechu bezbronnego dziecka! 

Pozwolić dzieciom spokojnie i godnie żyć!  Również tym dojrzałym dzieciom! Albo wrócić do szkoły dobrego

      wychowania!?         

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Czy to nie wielki egoizm, przewrotność, rzucanie klątw i zaklęć  oraz zakłamanie niektórych "ludzi z powołaniem" (ciekawe do czego?), jeśli najpierw modlą się o Ducha miłości, a gdy przychodzi do wiernych, Go zabijają mówiąc, niech Duch stanie się w tej osobie martwy, czyli też osoba? Bo z Duchem się rodzimy. A potem znowu wzywają Go już tylko dla samych siebie, czyli "kapłanów królewskich", mając w poszanowaniu wiernych uczestniczących w kościele. Czy na tym polega mądrość prowadząca do zgody i miłość bliźniego naszych duchowych przywódców, byśmy nie zbądzili - jak oni to mówią - i zeszli z dobrej drogi, a weszli na złą, za ich przykładem? Czy może to przejaw egoizmu, egotyzmu, wyklinania ludzi ze spłeczności przez dokuczanie, krętactwa, przewrotność, różne podchody, gierki, zwodzicielstwo, podstępne, a więc falszywe podejścia do bliźniego? I podejrzewanie go o konszachty z Szatanem? Jeśli już - to może z nimi?  Może dlatego im tak bardzo na tym zależy, żeby jednak przestać do kościoła chodzić? Bo nie nadajemy się do zbiorowej szatańskiej hipnozy z piekła na ziemi rodem?

 

Maria Anna Żółtowska

 

***

Czy głośne i publiczne wypominanie w kościele przez księdza wiernym uczciwie zarobionych pieniędzy, innych dóbr materialnych oraz ich posądzanie o to, że zdobyli je po znajomości, nie jest większym grzechem tego kapłana niż każdy inny grzech maluczkiego, który mu sromotnie wypominają i przez to go piętnują i szykanują z zawiści i pomsty za coś tam "jeszcze" , co im się w głowach uroiło? A Pismo mówi, cokolwiek masz do brata swego, idź najpierw przeproś go, oddaj mu należną cześć, honor i godność, dopiero wróć, aby się modlić. Czy aby wszyscy kapłani przestrzegają tych Ewangelicznych reguł? W takim razie jakim prawem pouczają innych podczas Mszy świętej, sami nie czyniąc zawsze dobra i nie dając swoim zachowaniem dobrego przykładu? A może też sądzą innych według siebie? Sami wszystko załatwiają po znajomości? I komu chcą po znajomości? Może kościoły pobudowali po znajomośc? Jeśli chodzi o mnie, dla jasności, może wreszcie przewidzą, wszystko otrzymuję, co mi potrzeba do godnego życia, swoją pracą "otrzymaną po znajomośći" z Panem Bogiem. Bo Bóg mój jest Najpotężniejszy z potęg i jest mi twierdzą i warownym obronnym murem staje zawsze ze Swą mocą przede mną i za mną, z lewa i prawa, nade mną i pode mną. I nie brak mi niczego, a wszelkich moich nieprzyjaciół i wrogów w pył zetrze, i już ściera, i rozwiewa po pustyni, za te cięgi, co rzucają w murem otaczajacego mnie Boga, a Bóg im to oddaje co w Niego rzucają, oddala to ode mnie i mnie przed tym chroni, bo wie, że wierna Jemu jedynie jestem. A ja Bogu mojemu za to dziękuję codziennie, zaś wrogom i nieprzyjaciołom z góry przebaczam, żeby mieli sen spokojny, słodki sen!  

 

Maria Anna Żółtowska

***

Do stworzenia stałego związku kobiety z mężczyzną wg psychologów potrzebne są u mężczyzny cechy dobrego opiekuna takie jak: cierpliwość, samokontrola emocjonalna, szczerość, wyrozumiałość, odpowiedzialność, ufność, optymizm, czułość, potrzeba bliskości, kultura bycia.

 

Maria Anna Żółtowska
Dnia 6 marca 2014  

 

 

 „Zbyt silne emocje i presja, żeby już kogoś spotkać, często prowadzą do bólu i błędnych decyzji”.

 

Autor: Maria Rotkiel

wraz z zespołem Pracowni Poznawczo – Behawioralnej

[w:]

https://www.sympatiaplus.pl/artykul/1155,na-co-zwracam-uwage-i-co-pomijam.html

Dodtęp.: 24.3.2014.

 

Miłość od pierwszych chwil